Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna www.walinski.fora.pl
Forum Oficjalnej Witryny Marcina Walińskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piotr Makowski: "Mamy przed sobą sporo grania"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jolanta




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 19:16, 12 Gru 2011    Temat postu: Piotr Makowski: "Mamy przed sobą sporo grania"

Trwa przerwa w lidze związana z występem reprezentacji Polski w Pucharze Świata. Wszystkie zespoły wykorzystują ten czas na spokojny trening - „Na razie niespecjalnie patrzymy na wyniki..." - mówi trener naszej drużyny, Piotr Makowski.

Anna Falk: Nasz bilans po siedmiu spotkaniach to 12 punktów. Daje nam to czwarte miejsce w tabeli. Jest Pan zadowolony z tego rezultatu?

Trener Piotr Makowski: „Na pewno jestem zadowolony, ale też z drugiej strony mecze z Kędzierzynem czy Jastrzębiem pokazały, że mogliśmy jeszcze jakieś punkty do tego dorobku dołożyć. Niestety, nie udało się"

W jakim stopniu te siedem spotkań, które za nami, pokazały jakie są mankamenty w naszej grze i nad czym musimy pracować?

„Pokazały nasze mankamenty, choć z jednej strony w tych meczach, gdy graliśmy na wyjeździe – w Olsztynie, w Kielcach czy w Warszawie myślę, że wykorzystaliśmy swój potencjał w stu procentach. Trochę szczęścia, bo nie umiejętności, zabrakło w meczu z Kędzierzynem. Szczególnie właśnie w tym spotkaniu, gdzie w końcówce prowadziliśmy jednym punktem, mieliśmy nawet piłkę setową, jednak dwie dobre siatkarsko akcje ZAKSY, czyli dwa skuteczne bloki i kontra spowodowały, że to oni wygrali. Równie dobrze ataki Stephana Antigi i Anttiego Siltali mogły wylądować po bloku w aucie, ale znalazły się w naszym polu, no i tutaj zabrakło tego siatkarskiego szczęścia, które dopisywało nam np. w Kielcach. Myślę, że dwie piłki w drugą stronę i bylibyśmy zadowoleni. Tak samo w meczu z Jastrzębskim Węglem, w końcówce popełniliśmy dwa błędy, jeden taktyczny i jeden techniczny, które kosztowały nas przegraną w tie-breaku. Jednak cały tie-break dwoma punktami prowadziło Jastrzębie i to też trzeba uszanować, bo to są bardzo dobre zespoły"

Aktualnie trwa przerwa w rozgrywkach. To dobrze, że ona się pojawiła, czy jednak może wybić zespół z rytmu?

„Mamy trochę kłopotów. Przez dłuższy czas nie mieliśmy hali i w tej chwili także zapowiada się, że tej hali nie będzie, więc to są takie kłopoty logistyczne. Miasto zaproponowało nam, za co dziękujemy, salę rezerwową, ale wolelibyśmy trenować na własnej hali, gdzie mamy cały sprzęt i nie musimy wszystkiego przewozić. Mamy swoje szatnie, dwa czy trzy boiska jeśli potrzebujemy, także było trochę ciężko, ale myślę, że powoli będziemy dochodzili i wracali do tej formy, którą prezentowaliśmy na początku sezonu"

Tych kilka tygodni przerwy wykorzystujemy dość intensywnie. Turniej w Luboniu, sparingi w Cetniewie – potraktuje je Pan bardziej w formie szkoleniowej, czy zagramy optymalnym ustawieniem?

„Cały czas ciężko trenujemy. Jeszcze przed wyjazdem do Lubonia mamy zajęcia na siłowni, tam na miejscu również, plus oczywiście gry kontrolne. Na razie niespecjalnie patrzymy na wyniki, a bardziej na to, by trenować i realizować założenia, które wypracujemy przed meczem"

Do tej pory z wyjątkiem jednego spotkania, konsekwentnie stawiał Pan na Marcina Wikę, który poprzez regularną grę nabiera pewności siebie i wraca do formy. A chyba właśnie to było głównym celem?

„Również mam nadzieję, że Marcin wróci do pełnej dyspozycji. W odwodzie jest Antti Siltala i wracający po kontuzji Wojtek Gradowski, który mam nadzieję dojdzie do wysokiej formy i będzie mógł pomóc drużynie. Jest jeszcze Marcin Waliński, który napiera i oczywiście Stephan. W sumie tworzą mocną grupę, pięciu dobrych przyjmujących"

Świetnie prezentuje się także Dawid Konarski, który udźwignął ciężar gry i rolę pierwszego atakującego. Spodziewał się Pan, że będzie to wyglądało tak dobrze?

„Dawid już w poprzednich sezonach pokazał, że stać go na bardzo dużo. Teraz tylko potwierdził to, że może grać. Jednocześnie Łukasz Owczarz również jest gotowy do gry. Czekamy na rozwój wydarzeń, jak to będzie wyglądało podczas meczu w Rzeszowie i później u siebie z Częstochową. Mamy przed sobą sporo grania"

Mecze z Resovią Rzeszów i Tytanem Częstochowa na pewno będą bardzo trudne, ale są też ważne w kontekście późniejszej gry w Pucharze Polski. Jeśli utrzymamy miejsce w czwórce będziemy mieć miejsce bezpośrednio w rundzie finałowej

„Nie kalkulujemy, podchodzimy do każdego spotkania tak samo. Chcemy wygrywać, jeśli się uda to bardzo dobrze, a jeśli przegramy po walce i zejdziemy z boiska ze świadomością, że zrobiliśmy wszystko by wygrać, to też będzie dobrze. Nie zdarzyło nam się jeszcze, żeby zejść po meczu i mieć do siebie jakieś pretensje o to, że coś odpuściliśmy albo nie byliśmy przygotowani. Spotkania, które przegraliśmy, przegraliśmy po walce, łącznie z tym meczem w Bełchatowie, bo tam naprawdę to Bełchatów grał bardzo dobrze, a nie my źle"

Już tak na koniec. Jak czuje się Pan w roli trenera męskiego zespołu? Było trochę tremy i nerwów podczas pierwszych spotkań?

„Na pewno trochę było. Może nie wynikało to z faktu, że prowadzę zespół, ale zdarzały się czasami nerwowe sytuacje. Mam nadzieję, że każdy następny mecz będzie spokojniejszy"

*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)
Źródło:
Delecta Bydgoszcz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pon 19:26, 12 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 9:10, 31 Sty 2012    Temat postu: Plus Liga: P. Makowski: "Cenne zwycięstwo"

Siatkarze Delecty Bydgoszcz udanie wznowili rozgrywki po prawie dwutygodniowej przerwie w lidze. „Cieszymy się z tego, że udało się nam wygrać z drużyną z pierwszej czwórki, finalistą Pucharu Polski i klubowym wicemistrzem świata" - mówił trener Piotr Makowski.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz): „Cieszymy się bowiem zdobyliśmy dwa punkty w zasadzie na nieznanym terenie. Każdy z nas grał tutaj pierwszy raz. Spełniliśmy swój cel, którym było zmniejszenie przewagi bądź utrzymanie kontaktu z tą pierwszą czwórką i to się nam udało. Zrównaliśmy się punktami z Jastrzębiem i nadal wszystko nie jest rozstrzygnięte. Także jesteśmy bardzo zadowoleni, ale szkoda tego czwartego seta, gdzie straciliśmy tam jakąś minimalną przewagę (Delecta prowadziła 12:8 i 2:1 w setach - przyp. red.) i pozwoliliśmy drużynie z Jastrzębia rozkręcić się na nowo. Ale na szczęście tie-break, pomimo niewykorzystania kilku piłek meczowych, udało się rozstrzygnąć na naszą korzyść. Wracamy do Bydgoszczy w bardzo dobrych nastrojach"

Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): „Gratulacje dla Bydgoszczy, ponieważ rozegrała bardzo dobry mecz. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni, bowiem ten mecz źle się dla nas zaczął i mógł się szybko skończyć. Pozytywne jest to, że po dwóch setach gdzie graliśmy źle, udało się nam wrócić do gry. W tie-breaku nasz rywal w decydujących momentach był lepszy i jeszcze raz gratuluję zwycięstwa"

Piotr Makowski (trener Delecty Bydgoszcz): „Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie, tutaj w Jastrzębiu. Wiemy, że Jastrzębski Węgiel ma swoje kłopoty zdrowotne, ale my też ostatnio mamy ich dość dużo. Dlatego należą się wielkie słowa uznania zarówno dla jednych jak i drugich, że w tych ciężkich czasach kiedy kontuzja goni kontuzję zawodnicy zagrali naprawdę dobre zawody. U nas przez ostatnie półtora tygodnia nie trenował Stephan Antiga, Marcin Wika, a Wojtek Gradowski wrócił do składu po złamaniu palca. Tak więc też mieliśmy sporo tych kłopotów, ale wiemy, że Jastrzębie ma swoje. To było bardzo fajne widowisko dla kibiców, a my cieszymy się z tego, że udało się nam wygrać z drużyną z pierwszej czwórki, finalistą Pucharu Polski i klubowym wicemistrzem świata. Dla nas to jest cenne zwycięstwo"

Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): „Gratuluję trenerowi Makowskiemu, jego zespół zagrał dobry mecz i wygrał. Bezcelowe jest tłumaczenie dlaczego przegraliśmy. Wydaje mi się, że obraz tego meczu jest bardzo łatwy do odczytania. Jeśli spojrzymy w statystyki to wynika z nich, że byliśmy w wielu elementach lepsi i powinniśmy wygrać. Zdobyliśmy więcej małych punktów, graliśmy lepiej od rywala w ataku, także w przyjęciu, zdobyliśmy trzynaście punktów blokiem, ale taki jest sport. W przyszłości musimy już od pierwszej piłki grać lepiej, i jeżeli nadarzy się okazja żeby wygrać set czy cały mecz to musimy to wykorzystać, a tego nam zabrakło w meczu przeciwko Bydgoszczy"

*źródło: [link widoczny dla zalogowanych] (autor: Remigiusz Banach)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bartosz dnia Wto 9:14, 31 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 11:30, 05 Lut 2012    Temat postu: Plus Liga: P. Makowski: "Postawiliśmy wysoko poprzeczkę

Siatkarze Delecty Bydgoszcz odnieśli pewne zwycięstwo nad drużyną Indykpolu AZSu Olszyn i zainkasowali cenne trzy punkty - „Każdy z nas zagrał na wysokim poziomie" - mówił po tym pojedynku kapitan naszej drużyny, Wojciech Jurkiewicz.

Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:

Paweł Siezieniewski (kapitan Indykpolu AZSu Olsztyn) - „Przyjechaliśmy z konkretnym zamiarem i mocnym postanowieniem poprawy po ostatnim meczu, a stało się zupełnie inaczej. Siatkarze Delecty zagrali dzisiaj kapitalnie w obronie, mieliśmy wiele okazji aby zdobyć punkt, a rywale bronili większość naszych ataków"

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz) - „Dzisiaj w obronie zagraliśmy bardzo dobrze. Każdy z nas zagrał na wysokim poziomie. Cieszymy się bardzo, że wygraliśmy mecz przed własną publicznością. Utrzymujemy cały czas kontakt z czołówką. Przed nami kolejne mecze i musimy zacząć się przygotowywać"

Tomas Totolo (trener Indykpolu AZSu Olsztyn) - „Gratulacje dla siatkarzy z Bydgoszczy, którzy są ostatnio w dobrej formie, co nie jest przypadkiem, że wygrali trzy mecze z rzędu. Graliśmy bardzo źle. Popełniliśmy wiele błędów w ataku"

Piotr Makowski (trener Delecty Bydgoszcz): „Mimo dzisiejszego wyniku, zespół z Olsztyna potrafi grać w siatkówkę. Dzisiaj to my postawiliśmy wysoko poprzeczkę. Michał Masny bardzo dobrze prowadził grę. Przygotowania do dzisiejszego meczu trwały od wtorku. Gratuluję wszystkim chłopakom"

*przygotowane przez [link widoczny dla zalogowanych] (Daria Berdowska)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrzej dnia Nie 11:31, 05 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 10:22, 13 Lut 2012    Temat postu: Piotr Makowski: W zespole jest zdrowa rywalizacja

- Nie można nikogo lekceważyć, nie można też wykluczyć, że ktoś z tej słynnej czwórki nie odpadnie. My do każdego meczu podchodzimy tak samo, chcemy przede wszystkim wygrywać i zająć jak najlepsze miejsce -powiedział trener Piotr Makowski.
Cezary Makarewicz: Z tabeli PlusLigi wynika, iż walczycie teraz z czwórką największych potentatów ekstraklasy. Gdy dojdzie do walki o półfinały będzie pięciu chętnych na cztery miejsca. Co może okazać się waszym atutem w starciu z bardziej uznanymi markami na plusligowym rynku?

Piotr Makowski: - Miejsc jest na razie osiem i każda z ośmiu drużyn, które się zakwalifikują ma szansę na awans do półfinału. Nie można nikogo lekceważyć, nie można też wykluczyć, że ktoś z tej słynnej czwórki nie odpadnie. My do każdego meczu podchodzimy tak samo, chcemy przede wszystkim wygrywać i zająć jak najlepsze miejsce, ale to jest sport i nie zawsze można wygrywać.

Zajmujecie wyższą pozycje w tabeli niż w poprzednim sezonie, mimo iż liga się wzmocniła. W porównaniu do poprzedniego sezonu w składzie są dwie zmiany - pojawili się Stephane Antiga i Michał Dębiec. Czy to właśnie zmiana jednego przyjmującego i libero wniosły taką jakość do zespołu, czy też inni zawodnicy odnotowali progres?

- Po pierwsze to trzeba patrzeć na te dwa poprzednie sezony, które zespół zakończył na szóstym miejscu, jako bardzo pozytywne i praca trenera Wspaniałego przyniosła bardzo dobre rezultaty. Jeśli przypomnimy sobie ilość kontuzji, jaka męczyła zespół z Bydgoszczy, to po pierwsze. Po drugie inny system rozgrywania ligi, czyli szóstka grała dalej, a czwórka biła się o utrzymanie w lidze, to obrazuje to, że i w tym sezonie może się jeszcze wszystko wydarzyć, a jeśli chodzi o skład, to trzeba też wspomnieć o Marcinie Wice, który doszedł do zespołu i jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Było trochę zmian, ale trzon zespołu, środkowi, rozgrywający, pozostali bez zmian, także myślę, że ciężko to porównywać, a poprzednie dwa sezony skończyły się dobrym wynikiem, mam nadzieję, że w tym sezonie uda się go jeszcze poprawić, ale do tego jeszcze długa droga.

Najwięcej zmian przed tym sezonem było na przyjęciu. Czy ci trzej zawodnicy, którzy doszli, byli dobierani tak, aby uzupełniali się na boisku?

- W pierwotnej wersji nie zakładaliśmy, że zagra u nas Stephane Antiga i byłby u nas Marcin Wika z Anttim Siltalą oraz Wojciech Gradowski i Marcin Waliński. W ostatniej chwili nadarzyła się okazja, aby skorzystać z transferu i pozyskać Stephana, skorzystaliśmy z niej i myślę, że nikt nie żałuje tej decyzji. Nikt z zawodników, ze sztabu trenerskiego ani włodarzy nie wyraża swojej dezaprobaty, wręcz przeciwnie - wszyscy są zadowoleni, w zespole jest zdrowa rywalizacja o miejsce w składzie i w razie kontuzji nie mamy kłopotu ze skompletowaniem meczowej dwunastki.

Można powiedzieć, że to bardzo dobry sezon dla bydgoskich zespołów, czy śledzi pan poczynania swojego poprzedniego klubu - Pałacu Bydgoszcz?

- Oczywiście, kibicuję, w miarę możliwości rozmawiam z prezesem, trenerami i całym sztabem szkoleniowym, jesteśmy w stałym kontakcie, nasze relacje nie zostały niczym zaburzone. Zostawiłem tam wielu przyjaciół i życzę im jak najlepiej.

Rozmawiał Cezary Makarewicz (Strefa Siatkówki)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mateusz




Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz City

PostWysłany: Czw 19:26, 01 Mar 2012    Temat postu: P. Makowski - "Cieszy wygrana z silnym przeciwnikiem&qu

Bydgoszczanie zdobyli w meczu z Resovią Rzeszów dwa cenne punkty. Delecta popełniła mniej błędów własnych co na pewno cieszy – „Cieszy mała ilość błędów z naszej strony" – powiedział na pomeczowej konferencji trener Piotr Makowski.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:

Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii Rzeszów): „Pierwszego seta zagraliśmy dobrze, wszystko nam wychodziło. W drugim secie nie mieliśmy dobrego przyjęcia i co za tym idzie mieliśmy problemy w ataku. W trzecim secie mieliśmy dużą przewagę i straciliśmy ją, Delecta wygrała tego seta. Czwarty set wygraliśmy, natomiast piąty to od początku przewaga Delecty. Musimy zapomnieć o tym meczu i skoncentrować się na kolejnym"

Michał Masny (w zastępstwie za kontuzjowanego kapitana Delecty Bydgoszcz, Wojciecha Jurkiewicza): „Był to trudny mecz, wszyscy jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, że udało się wygrać. Najważniejszym momentem meczu było wejście Łukasza Owczarza na zagrywkę, który wyprowadził nas na prowadzenie. Wszyscy grali bardzo dobrze. Chciałbym wyróżnić Marcina Wikę, który pomimo może nie za dobrych statystyk, zrobił taką czarną robotę, skończył kilka naprawdę trudnych piłek. Cieszymy się ze zwycięstwa, mamy nadzieje, że utrzymamy czwartą pozycję"

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): „Nasza gra dzisiaj falowała, szczególnie w secie trzecim, kiedy to Delecta odrobiła sześć punktów i wyszła na prowadzenie. Przeciwnik nie pozwolił nam na wiele. Popełnialiśmy błędy w kluczowych momentach, szczególnie w przyjęciu zagrywki. Wracamy do Rzeszowa została nam jeszcze jedna kolejka i zaczynamy myśleć o kolejnym meczu"

Piotr Makowski (trener Delecty Bydgoszcz): „Gratuluję chłopakom dobrej postawy w tym meczu. W pierwszym secie Resovia grała naprawdę maksymalnie dobrze. Cieszy mała ilość błędów z naszej strony, jedynie czwarty set był troszkę gorszy, ale w tym secie Resovia rozbiła nas praktycznie zagrywką. W kontrach graliśmy źle, były drobne nieporozumienia, które kosztowały nas utratę punktów. Cieszę się z wygranej z silnym przeciwnikiem"

*przygotowała Daria Berdowska (www.NiceSport.pl)
Źródło:
Delecta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 8:08, 01 Maj 2012    Temat postu: Chciałbym kiedyś zostać mistrzem Polski

Od piątku rozgrywane będą mecze play off PlusLigi, w których PGE Skra Bełchatów zagra z AZS Politechniką Warszawską, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Fartem Kielce, Asseco Resovia Rzeszów z Tytanem AZS Częstochowa, a Delecta Bydgoszcz z Jastrzębskim Węglem. Nie tylko naszym zdaniem w tej fazie rywalizacji najciekawiej zapowiada się walka w ostatniej parze. - Chciałbym kiedyś zostać mistrzem Polski, ale podchodzę do tego tematu bardzo spokojnie – mówi w rozmowie z pzps.pl trener bydgoskiego zespołu Piotr Makowski.
Delecta Bydgoszcz rundę zasadniczą zakończyła na 4 miejscu. Przed rozpoczęciem sezonu mało kto wierzył w to, że uda się Wam znaleźć w gronie czterech najlepszych drużyn PlusLigi.
- Od początku sezonu mówiło się, że górną część tabeli stanowić będą zespoły PGE Skry Bełchatów, Asseco Resovii Rzeszów, Jastrzębskiego Węgla oraz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. One były wymieniane w gronie faworytów. W zasadzie to się sprawdziło. Jastrzębie pomału też wraca do grania. Jeśli chodzi o pozostałą szóstkę to myślę, że wszystkie zespoły są wyrównane. Zarówno Gdańsk czy Olsztyn, które grają o 9 i 10 miejsce, mogłyby równie dobrze zagrać w play offach i powalczyć o czwórkę.
Waszym pierwszym rywalem w play offach będzie Jastrzębski Węgiel, do którego po kontuzjach wracają Michał Łasko i Zbigniew Bartman. W Pana drużynie zawodnicy też zmagają się z urazami. Jak czuje się Wojciech Jurkiewicz i Dawid Konarski? Będą gotowi do gry w niedzielę i poniedziałek?
- Mam nadzieję, że w niedziele wszyscy będą już gotowi do gry i będziemy mogli wystawić optymalny skład. Tak jak pokazał mecz z AZS-em Częstochowa zmiennicy też są w dobrej dyspozycji. Niewątpliwie podróże nas wykańczają, bo jesteśmy czwarty dzień w drodze, a trwają one około 6-7 godzin. Do tego dochodzą jeszcze mecze Młodej Ligi, w której gra Łukasz Owczarz, Marcin Waliński i będzie musiał zagrać Rafał Obermeler . Takie jest życie, nie będziemy narzekać. Postaramy się jak najlepiej przygotować do meczu z Jastrzębskim Węglem.
Mecz z AZS-em Częstochowa pokazał, że młodzi zawodnicy którzy do tej pory więcej szans na granie mieli w Młodej Lidze potrafią swoje umiejętności przenieść na parkiety PlusLigi.
- Nie byłem świadkiem w zeszłym roku, jak toczyły się rozgrywki Młodej Ligi. W tym roku z kolei obejrzałem kilka spotkań, które stały na wysokim poziomie. Chociażby ostatni mecz finałowy z PGE Skrą Bełchatów, gdzie trybuny były wypełnione do ostatniego miejsca w Bydgoszczy. Poziom gry również stał na wysokim poziomie. Młodzi siatkarze – Łukasz Owczarz, Marcin Waliński i Rafał Obermeler są zawodnikami przyszłościowymi. Niejednokrotnie już pokazywali się na parkietach PlusLigi. I tak jak chociażby w przypadku Łukasza Owczarza decydowali o wyniku meczu.
Delecta Bydgoszcz na chwilę obecną plasuje się na czwartym miejscu. Czy w związku z tym od drużyny wymaga się coraz więcej? Czy nie stawia zadania zdobycia medalu?
- Już trochę pracuję w siatkówce i wielokrotnie grałem w czwórce i czasami się udawało, a czasami nie. Chciałbym kiedyś zostać mistrzem Polski, ale podchodzimy do tego tematu bardzo spokojnie. Nie dmuchamy sami sobie balona. Staramy się do tego podchodzić bardzo racjonalnie. A jednocześnie chcemy się dobrze przygotować do meczu z Jastrzębskim Węglem, żeby otworzyć sobie drzwi do kolejnego etapu. Chcemy walczyć i grać jak najlepiej, a szczególnie cieszyć własnych kibiców.
Dla Pana to pierwszy sezon w PlusLidze. Do tej pory trenował Pan kluby żeńskie. Jest różnica w pracy z mężczyznami a kobietami?
- Różnice są. Wielokrotnie słyszę, że w piłce siatkowej żeńskiej punkty są tracone seriami . Absolutnie się z tym nie zgadzam. Takie sytuacje zdarzą się również w męskiej lidze. Tutaj nie ma żadnej różnicy. Nawet w Częstochowie działy się rzeczy niemożliwe. To jest trochę taki mit, który trzeba odczarować. Pracuje się niby tak samo, choć pewnie znajdzie się drobne różnice. Trenerzy mają taki zawód, wykonują go i najważniejsze jest, aby dobrze się z niego wywiązywać.
Obserwując cały zespół przez czas trwania fazy zasadniczej widać było, że zawodnicy bardzo dobrze się dogadują na boisku i w zespole panuje dobra atmosfera. To zasługa Pana trenera, czy kapitana drużyny?
- Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie. Trzeba by było o to zapytać chłopaków. Jeśli jest dobra atmosfera to w dużej mierze jest to ich zasługa.
(PlusLiga - wywiady)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOW




Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 11:01, 12 Sie 2012    Temat postu: PlusLiga: Patrzeć z optymizmem w przyszłość

Siatkarze Delecty ciężko pracują na treningach, by jak najlepiej przygotować się do startu sezonu. „Ciężko trenujemy. Chłopcy przychodzą jednak z zapałem na treningi" - przyznaje szkoleniowiec bydgoskiej drużyny, Piotr Makowski.
Anna Falk: Trenujecie już ponad tydzień. Jak wypadają zawodnicy po tej wakacyjnej przerwie?

Piotr Makowski: „Wyglądają dobrze, wszyscy dbają o siebie. Każdy dostał rozpiskę od Wojtka Janasa i trenował indywidualnie"

Trenowaliście już również w hali. Zawodnicy rwą się do gry?

„Ciężko trenujemy. Chłopcy przychodzą jednak z zapałem na treningi, szczególnie Ci starsi pokazują młodszym, że można. Nie było takiej sytuacji, że pojawiła się jakaś niechęć do treningów. W środę nieco zmodyfikowaliśmy plany, ponieważ obejrzeliśmy razem mecz Polska – Rosja i to było zamiast treningu"

Do drużyny dołączył już Dawid Konarski, który trenował z kadrą narodową. Duża różnica jest pomiędzy nim, a pozostałymi zawodnikami? Jest chyba na nieco innym etapie?

„Dawid trenował z kadrą, ale też jest po urlopie, także myślę, że startujemy prawie z tego samego pułapu. Oczywiście miał możliwość skorzystania jeszcze z kilku dni wolnych, ale sam zdecydował, że zaczyna trenować. Chwała mu za to"

Tak jak już wcześniej mówiliśmy, utrzymaliśmy trzon zespołu i dodatkowo trenujemy w komplecie. To może być naszym atutem? Jesteśmy o krok przed pozostałymi drużynami?

„I tak i nie. Są dwie wersje wydarzeń. Trzon zespołu został utrzymany. Pożegnaliśmy się z Wojtkiem Gradowskim, Rafałem Obermelerem, Michałem Cervenem i Anttim Siltalą, z różnych zresztą powodów, ale na pewno nie takich, że ich nie chcieliśmy. Na przykład Wojtek Gradowski to bardzo ciekawy zawodnik, jednak zupełnie niewykorzystany w poprzednim sezonie, a potrafi grać i żal byłoby go trzymać na ławce rezerwowych i nie wykorzystywać jego umiejętności, w związku z tym podjęliśmy decyzję, że się z nim rozstaniemy. Ten trzon faktycznie został utrzymany i w tym momencie myśleliśmy, żeby ten zespół co najmniej na jednej albo dwóch pozycjach wzmocnić. Na razie finansów wystarczyło na tyle, by utrzymać trzon. Wrócił do nas nasz wychowanek, Tomek Wieczorek i mam nadzieję, że godnie zastąpi Michała Cervena. Myśleliśmy również o tym, że w miejsce Anttiego Siltali pozyskamy jeszcze lepszego zawodnika, ale jak mówię, wszystko ograniczają finanse. Wszystko mierzymy na miarę tego, co posiadamy i jestem pewien, że to wystarczy, żeby prezentować się dobrze. Czy lepiej, tego nie wiem, bo w poprzednim sezonie naprawdę graliśmy bardzo dobrze, zobaczymy na ile to wystarczy"

Nie sposób nie zapytać o igrzyska. Brazylia, Włochy, Rosja i Bułgaria. Czy któryś z tych ćwierćfinałowych wyników Pana zaskoczył?

„Na pewno Bułgarzy w półfinale to takie dość duże zaskoczenie, po tych przejściach, jakie mieli w ostatnich miesiącach. Ale widocznie takie przejścia cementują zespół. Pokazali Niemcom w tym ćwierćfinale, jak się gra w siatkówkę. Nie pozostawili złudzeń i cienia wątpliwości, kto ma awansować. Z pozostałych drużyn, dwie zrezygnowały z występów w finale Ligi Światowej, odpuściły i widocznie ta droga też się sprawdziła. Dla nas Liga Światowa to był taki kolejny etap przygotowań do igrzysk i do tego, by lepiej grać w następnym roku. Świetnie, że chłopaki Anastasiego to wykorzystali. Wygrali Ligę Światową, ale tak się czasami zdarza, że trzeba coś przegrać, żeby później pójść do przodu. Trzeba wierzyć, że za cztery lata ten zespół będzie gotowy do tego, żeby wygrać"

No właśnie, co mogło być przyczyną tej porażki z Rosją? Mogło być tak, że ten mecz przegrali też w głowach?

„Tak na moje oko, myślę, że mogło być tak, że jednak byli trochę podmęczeni fizycznie, ale z jakiego powodu, to nie wiem. To zmęczenie mogło jednak też wynikać z długiego sezonu reprezentacyjnego, bez przerw, z szeregiem zwycięstw, także to wszystko się skumulowało. Trudno, taki jest sport, trzeba to przyjąć z godnością, ale nie potępiać, tylko patrzeć z optymizmem w przyszłość"

Pojawiły się komentarze, że zawodnicy byli przetrenowani, że w trakcie trwania turnieju nadal trenowali na siłowni. Jak Pan to odbiera?

„Być może trzeba było trochę zluzować? Jednak po fakcie każdy będzie wysuwał jakieś teorie. Ja nawet nie śmiem jakoś mocno się w to wkręcać. Trener Anastasi pewnie to rzetelnie oceni. Do tej pory wszystko było dobrze, dlatego nikt nie szukał dziury w całym. Ale jednak, choćby w stosunku do Australijczyków, wyglądali troszeczkę ciężej"

Co w takim momencie, po takim turnieju, na który jedziemy jako jedni z faworytów, a wracamy z niczym, powiedzieć zawodnikom? Dla kilku z nich była to pewnie ostatnia szansa na zdobycie olimpijskiego medalu.

„No tak, ale mają złoty medal Ligi Światowej, drugie miejsce w Pucharze Świata, czy brąz w Mistrzostwach Europy. Faktycznie, nie mają medalu igrzysk, trudno, ale trzeba powiedzieć „dziękuję" za to zaangażowanie, za pracę, za walkę i dać sobie trochę czasu, odpocząć, spotkać się i wrócić spokojnie do pracy"

*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOW




Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 20:56, 29 Wrz 2012    Temat postu: Marcin Waliński, Łukasz Wiese czy Tomasz Wieczorek

Podczas sparingów z Effectorem kolejną szansę na pokazanie się dostali młodzi zawodnicy Delecty: Marcin Waliński, Łukasz Wiese czy Tomasz Wieczorek. - Liczę na tych chłopaków, że pokażą się z dobrej strony i będą mocnym punktem zespołu - mówi Piotr Makowski.
Zacznę może od pytania o ocenę sparingów z Effectorem Kielce, obydwa udało się wygrać. Jakie są pańskie odczucia?


Piotr Makowski: - Były to bardzo pożyteczne sparingi. Rozegraliśmy w sumie dziewięć setów i każdy miał okazję się pokazać. Myślę, że w niedzielę dużo lepsze spotkanie zagrał zespół Effectora Kielce. Jest to drużyna, która w tej chwili bardzo ciekawie prezentuje się personalnie i grając bez presji, będzie sprawiała w lidze wiele niespodzianek. Bułgar, Kubańczyk i drugi Bułgar stanowią znaczne wzmocnienie tego zespołu i jeżeli zostaną w nim, to będzie się on naprawdę dobrze prezentował. Dzisiaj od początku grał też Milczarek, który także pokazał kawał dobrej siatkówki. A co do nas, to cieszy wygrana przy naszej niezbyt dobrej grze.

Zwłaszcza w niedzielę widać było pełne zaangażowanie obu zespołów, nie odpuszczały żadnej piłki.

- Tak. Myślę, że tak to wyglądało. Godzina była jednak trochę nietypowa jak na granie w siatkówkę, bo 13:30, ale dla kibiców w Szczecinie było to przypomnienie dawnej tradycji gry na wysokim poziomie.

Można też jeszcze dodać, że w drugim meczu ogromną rolę odegrały działania defensywne. Akcje rzadko kiedy były kończone w pierwszym uderzeniu.

- To też jest wynikiem tego, że Kielce zagrały dzisiaj dużo lepsze spotkanie, postawiły nam trudne warunki. Dysponują oni dość dobrą zagrywką i jak już powiedziałem wcześniej, na pewno będą się liczyć. To cieszy, że drużyna z Kielc, po perypetiach, jakie przechodziła, dalej będzie grała i fajnie, że zbierają dość mocny skład.

W swoim zespole ma pan kilku młodych zawodników, którzy tutaj w Szczecinie pokazali się z dobrej strony. W sobotę Łukasz Wiese, w niedzielę nieźle zagrał Marcin Waliński.

- Cieszy to, że ci młodzi chłopcy mają szansę się pokazać. Zobaczymy, na ile przełoży się to na ligę. Liczę na tych chłopaków, że pokażą się z dobrej strony i będą mocnym punktem zespołu w rozgrywkach. Marcin Waliński praktycznie już jest gotowy do grania( i jeżeli jego głowa będzie pracowała na wysokich obrotach,) będzie naprawdę silnym punktem w zespole.

A jak wygląda sytuacja ze zdrowiem Stephana Antigi? Mówiło się o jego kłopotach z barkiem.

- Jego zdrowie jest w jak najlepszym porządku. My trzymamy się zaleceń naszego lekarza klubowego, profesora Jacka Kruczyńskiego, który zalecił mu indywidualną rehabilitację. Ja mam nadzieję, że na ligę Stephane będzie gotowy.

No właśnie, liga rusza już niebawem. Czego pan się spodziewa po tym sezonie?

- Spodziewam się ciekawych rozgrywek, szczególnie w kontekście tego, co się dzieje w polskiej siatkówce, dużego zainteresowania. Są cztery bardzo mocne zespoły, teoretycznie najsilniejsze i sześć pozostałych. Wszystko w tej lidze się może zdarzyć. Na pewno ta szóstka nie spasuje, nie położy się i spróbuje bić się o pierwszą czwórkę. Nie mówię tu tylko o nas, ale w zeszłym roku byliśmy stawiani w gronie zespołów, które będą na szóstym, siódmym czy ósmym miejscu, a pokazaliśmy, że możemy grać o piąte, a nawet bić się o czwórkę. Liczę na to, że ta szóstka będzie w stanie powalczyć jak równy z równy z pierwszą czwórką.

Wierzy pan, że któryś z tych zespołów, np. wasz, może wskoczyć do tej czwórki kosztem któregoś z potentatów?

- Myślę, że jest taka szansa. Trzeba w to gorąco wierzyć. Jeżeli założymy sobie z góry, że nie, to bez sensu byłoby próbować, a my mamy swoje cele. W tamtym sezonie już pokazaliśmy, że możemy. Nie wzmocniliśmy może zespołu, ale stabilność składu powoduje, że możemy mieć takie nadzieje, ale jak to się skończy, zobaczymy.

W tym roku zagracie też w europejskich pucharach. Czego się spodziewacie po tym pierwszym występie w tych rozgrywkach? Na początek silna turecka przeszkoda.

- Tutaj ciężko jest w ogóle coś powiedzieć. Jest to debiut klubu w europejskich pucharach, dlatego tonowałbym wszystkie nastroje. W pierwszej rundzie spotykamy się z bardzo mocnym tureckim zespołem (Halbank Ankara - przyp. red.), ale nie składamy broni. Na pewno będziemy starali się ten zespół pokonać u siebie, a jak będzie w Turcji, zobaczymy.
(Ewa Koperska - siatkaorg)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin