Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna www.walinski.fora.pl
Forum Oficjalnej Witryny Marcina Walińskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PL: Zwycięski horror w Olsztynie! 15.10.2011

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 23:28, 07 Lis 2011    Temat postu: PL: Zwycięski horror w Olsztynie! 15.10.2011

Tak jak przed rokiem o zwycięstwie w meczu pomiędzy AZS-em Olsztyn a Delectą, rozgrywanym w hali Urania, zadecydował tie-break. Bydgoszczanie zwyciężyli w nim 15:11, inkasując cenne dwa punkty. Wygranę tę zadedykowali Mateuszowi Moszkowskiemu i jego rodzinie.


W składzie naszej drużyny zabrakło dziś Stephana Antiga. W jego miejsce w dwunastce zameldował się Marcin Waliński.

Spotkanie rozpoczęliśmy od prowadzenia 1:2, po bloku na Siezieniewskim, a świetna zagrywka Andrzeja Wrony podwyższyła naszą przewagę – 2:4. Tuż przed przerwą techniczną bydgoszczanie popisali się kolejnym blokiem, tym razem na Ananievie (4:7). Gospodarze zdołali jednak wyrównać, ale na przerwie technicznej wciąż prowadził nasz zespół – 7:8, po udanym ataku Konarskiego. Po powrocie na parkiet podopieczni Piotra Makowskiego zbudowali dwupunktową przewagę (9:11 po autowym zbiciu Ananieva). Chwilę później o czas poprosił Tomaso Totolo, bowiem pojedynczym blokiem popisał się Jurkiewicz – 10:13. Przyniósł on efekty, bowiem olsztynianom udało się odrobić część strat (13:14). Passę swojej drużyny przerwał jednak Winnik, atakując w aut. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy 14:16 po udanym zbiciu Siltali. Po wznowieniu gry, gospodarzom udało się doprowadzić do remisu (17:17). Akcję skończył jednak Siltala, który następnie pojawił się w polu serwisowym i zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki. O drugi czas poprosił trener Indykpolu – 17:20. Na nic to się jednak zdało. Rolę lidera w naszym zespole przejął Siltala (18:22). W końcówce mieliśmy bezpieczną przewagę, którą nie sposób było zmarnować. Po kiwce z drugiej piłki Lipińskiego mieliśmy akcję na wagę seta (20:24). Partię zakończył Siltala, obijając blok rywala – 20:25.

Początek drugiej partii to wyrównana walka obu zespołów (2:2, 3:3). Po ataku Ananieva olsztynianie objęli prowadzenie – 4:3. Wciąż trwała jednak walka punkt za punkt. Po akcji ze środka Jurkiewicza był kolejny remis (6:6), a po błędzie przekroczenia linii przez Winnika prowadziliśmy 6:7. Z jednopunktową zaliczką zbiegliśmy także na pierwszy czas techniczny, po kolejnym ataku ze środka, tym razem jednak Wrony – 7:8. Po wznowieniu gry byliśmy świadkami niezwykle długiej wymiany, którą zakończył błąd dotknięcia siatki po stronie AZS (7:9). Gospodarze zdołali jednak doprowadzić do remisu, a nawet wyjść na prowadzenie (11:10), wykorzystując niedokładności po naszej stronie. O czas poprosił Piotr Makowski. Passę rywala przerwał dopiero atak Marcina Wiki, a skuteczny blok pozwolił nam zniwelować straty do jednego punktu (13:12). Tuż przed drugim czasem technicznym grę zdecydował się przerwać nasz szkoleniowiec, bowiem AZS blokiem zatrzymał atak Wiki (15:12). Akcję później, po kontrze Ananieva, obie ekipy ponownie zbiegły do swoich trenerów – 16:12. Po powrocie na parkiet skutecznie z drugiej piłki kiwał Lipiński, jednak olsztynianie byli na fali. Po dwóch asach serwisowych Winnika prowadzili – 19:13. Bydgoszczanie ratowali się pojedynczymi akcjami Cervena i Walińskiego. Trener Tomaso Totolo zdecydował się przerwać grę dopiero po skutecznej kontrze Konarskiego (21:16). Punkty odrabialiśmy przy zagrywce Michała Masnego (21:19), co po raz kolejny zmusiło trenera olsztynian do wzięcia czasu. Naszą serię przerwał dopiero Ananiev (22:19), ale dzięki ambitnej grze byliśmy bliscy doprowadzenia do remisu (23:22). Piłkę setową olsztynianie mieli jednak po bloku na Konarskim (24:23), z czym zupełnie nie zgadzał się nasz zespół. Odsłonę zakończył Metodi Ananiev – 25:23.

W wyjściowej szóstce naszej drużyny zaszła jedna zmiana. Na boisku pozostał Michał Masny. Podobnie jak dwa poprzednie sety, zaczęliśmy od prowadzenia 1:2, po nieudanej zagrywce Guni. Gospodarze byli jednak na fali, dzięki zwycięstwu w drugiej partii. Po kapitalnym uderzeniu Ananieva prowadzili 5:3. Przy zagrywkach Konarskiego udało nam się doprowadzić do remisu, a nawet zbudować trzypunktową przewagę. Na przerwie technicznej, po autowym zbiciu Ananieva wygrywaliśmy 5:8. Po wznowieniu gry podwyższyliśmy swoją przewagę (6:10). Na parkiecie pojawił się Ferens, który zmienił mylącego się w ataku Ananieva. Chwilę później o czas poprosił Tomaso Totolo, bowiem jego zespół przegrywał już 7:12. Złą passę swojej drużyny przerwał dopiero Winnik, skutecznie atakując ze skrzydła (8:13). Bydgoszczanie kontrolowali jednak przebieg wydarzeń na boisku. Po świetnej obronie Masnego, kontrę wykorzystał Konarski i na drugą przerwę techniczną zeszliśmy z prowadzeniem 9:16. Po powrocie na boisko nadal dominowali nasi siatkarze, którzy korzystali z wszystkich okazji na podwyższenie przewagi. Po skutecznym kontrataku Wiki o drugi czas poprosił Tomaso Totolo – 10:19. W końcówce, po dwóch błędach po naszej stronie, grę przerwał trener Piotr Makowski – 13:20. Po kolejnych dwóch błędach sytuacja zaczęła robić się nerwowa (15:20), a as Haina tylko tę nerwowość spotęgował. O drugi czas poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Czarną serię przerwał Siltala (16:21), jednak nadal nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu gry, co miało odzwierciedlenie w wyniku (18:21). Ciężar gry w ataku wziął jednak na siebie Siltala (19:23), a piłkę setową dało nam zbicie ze środka Wrony – 20:24. Odsłonę zakończył skuteczny atak z lewego skrzydła Marcina Wiki (20:25).

Czwartą partię rozpoczęliśmy od prowadzenia 2:0, po bloku na Winniku. Gospodarze jednak bardzo szybko wyrównali, a po skutecznej kontrze Siezieniewskiego i bloku na Wice, mieli już trzypunktową przewagę – 6:3. O czas poprosił trener Piotr Makowski. Po czasie zrehabilitował się Wika (6:4), a blok powstrzymał Winnika. Gospodarze na przerwie technicznej mieli jednak wysokie prowadzenie – 8:5, po skutecznej kontrze Ananieva. Część strat udało się odrobić przy zagrywce Konarskiego (8:7), jednak to olsztynianie w tym fragmencie seta byli zespołem dominującym. Na podwóją zmianę zdecydował się nasz trener, wprowadzając Lipińskiego i Owczarza za Konarskiego i Masnego (10:7). Blok pary Wrona-Owczarz pozwolił na zniwelowanie strat (11:10), jednak naszą serię przerwał Gunia, skutecznie zbiając ze środka. Podopieczni Tomaso Totolo zdecydowanie lepiej radzili sobie w zagrywce. Po błędzie naszej drużyny, na drugiej przerwie technicznej, prowadzili 16:12. Bydgoszczanie gdzieś zgubili skuteczność w ataku. Nie najlepiej funkcjonowało także przyjęcie. Po czasie dla Piotra Makowskiego, zaczęliśmy jednak odrabiać straty. Kiwka Wiki wymusiła na trenerze AZSu wzięcie przerwy na żądanie – 17:15. Po wznowieniu gry w zagrywce pomylił się jednak Wrona, ale szybko straty odrobił Wika (18:16). Walka punkt za punkt nie mogła przynieść naszej drużynie korzystego wyniku. Dodatkowo miejscowi poczynali sobie coraz lepiej. Po bloku na Konarskim prowadzili 20:16. As serwisowy Winnika podwyższył przewagę Indykpolu do pięciu "oczek". Wprawdzie udało nam się jeszcze odrobić część strat (22:19), jednak nieuchronnie zbliżaliśmy się do tie-breaka. Piłkę setową gospodarze mieli po ataku Siezieniewskiego (24:20), a zbicie Haina zakończyło tę odsłonę (25:21).

Obie ekipy rozpoczęły tie-breaka niezwykle skoncentrowane. Po ataku bloku pary Wrona-Masny prowadziliśmy 1:3. Chwilę później o czas poprosił Tomaso Totolo, bowiem błąd popełnił Hernan, przekładając ręce na naszą stronę – 2:5. Po nim dołożyliśmy jeszcze blok na Siezieniewskim, a piłkę przechodzącą po zagrywce Masnego, wykorzystał Wrona – 2:7. Przy zmianie stron mieliśmy sześciopunktową przewagę. Akcję później o drugą przerwę poprosił Tomaso Totolo (2:9). Passę naszej drużyny przerwał dopiero Ananiev, a blok powstrzymał atak Konarskiego (4:9). Po kolejnej skutecznej akcji AZS-u, o czas poprosił Piotr Makowski. Po niej sytuacja została opanowana. Najpierw skutecznie atakował Wika, a chwilę później bloku nie przebił Ananiev (5:11). Olsztynianie starali się jeszcze odrabiać straty. Po skutecznej kontrze Ananieva tracili już tylko trzy punkty. O drugą przerwę poprosił szkoleniowiec naszej drużyny - 9:12. W bardzo ważnym momencie bydgoszczanie popisali się blokiem (9:13). Piłkę meczową dał nam jednak atak Marcina Wiki (10:14), a spotkanie zakończył Cerven - 11:15!

MVP: Antti Siltala

Składy:
Indykpol AZS Olsztyn: Hernan, Winnik, Hain, Gunia, Ananiev, Siezieniewski, Mierzejewski (libero) oraz Gaca, Ferens, Krzysiek, Stelmach
Delecta Bydgoszcz: Lipiński, Konarski, Jurkiewicz, Wrona, Wika, Siltala, Dębiec (libero) oraz Masny, Cerven, Waliński, Owczarz,

Indykpol AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 2:3
(20:25, 25:23, 20:25, 25:21, 11:15)

*z Olsztyna, Anna Falk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 23:34, 07 Lis 2011    Temat postu: PL: Siatkówka. Delecta odniosła trzecie zwycięstwo! W Olszty

W składzie na Indykpol zabrakło Stephana Antigi. MVP został Antti Siltala. Najlepiej atakował Dawid Konarski, a w bloku świetnie sobie radził Andrzej Wrona.
To najlepiej pokazuje siłę Delecty w nowym sezonie. Brak któregoś z graczy nie powoduje od razu wielkiego osłabienia. W każdym meczu inny zawodnik może wziąć ciężar gry na swoje barki.

Trener bydgoskiej drużyny Piotr Makowski okazał się też dobrym strategiem. Do końca ukrywał bowiem brak w składzie Stephana Antigi i Wojciecha Gradowskiego. Francuz już kilka dni przed spotkaniem naciągnął mięsień łydki i dziś będzie musiał przejść szczegółowe badania. Drugi bydgoski przyjmujący w piątek narzekał na uraz barku i szkoleniowcy nie chcieli ryzykować pogłębienia kontuzji.
Brak Antigi z pewnością rozbił taktykę Indykpolu. Makowski do swojej taktyki miał z kolei świetnych wykonawców. I już od początku pojedynku olsztynianie nie bardzo wiedzieli, co się dzieje. Skuteczne zagrywki i bloki przyniosły wygraną w pierwszej partii do 20.

Potem raz Delecta goniła Indykpol, raz Indykpol Delectę. W II secie miejscowi prowadzili już 19:13, a mimo to wygrali go tylko do 23.

W trzeciej odsłonie od początku na parkiecie był powracający po kontuzji pleców Michał Masny i to przyniosło efekt. W pewnym momencie, po świetnym rozgrywaniu piłki, Delecta prowadziła już 19:10! Po chwili przewaga zmalała do trzech „oczek”, ale ataki Siltali (20 pkt w meczu, tyle samo co Konarski) i Marcina Wiki okazały się bezbłędne.

Następny set znów ułożył się po myśli olsztynian. Bydgoszczanie mieli problemy z zatrzymaniem Wojciecha Winnika (22 pkt w meczu, najlepszy Metodi Ananiew - 26) i nawet zmiany (szansę otrzymali Łukasz Owczarz i Marcin Waliński) nie zmieniły przebiegu wydarzeń.
O wszystkim więc decydował tie-break. Tu większym opanowaniem, doświadczeniem i zmysłem taktycznym wyróżnili się przyjezdni. Od początku objęli prowadzenie i kiedy na tablicy pojawił się rezultat 5:11, było wiadomo, że wygranej już sobie nie dadzą wydrzeć. Obaj trenerzy prosili o czas, Indykpol jeszcze wierzył w łut szczęścia, lecz szczelny blok, mocne zbicie Wiki i atak Michała Cervena przyniosły upragnioną wiktorię! Kolejny mecz Delecta rozegra w Kielcach z Fartem.
Indykpol AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 2:3 (20:25, 25:23, 20:25, 25:21, 11:15)

Indykpol: Hernan, Winnik, Hain, Gunia, Ananiew, Siezieniewski, Mierzejewski (libero) oraz Gaca, Ferens, Krzysiek, Stelmach.
Delecta: Lipiński, Konarski, Jurkiewicz, Wrona, Wika, Siltala, Dębiec (libero) oraz Masny, Cerven, Waliński, Owczarz.
Pozostałe wyniki: Fart Kielce - Politechnika Warszawa 2:3 (21:25, 25:23, 16:25, 25:22, 11:15), Skra Bełchatów - Tytan AZS Częstochowa 3:1 (29:31, 25:21, 25:20, 25:22), Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Resovia 3:0 (26:24, 27:25, 25:23), Lotos Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel dziś, godz. 18.50.
Aktualna tabelka:

Zaksa 4 12 12-2
DELECTA 3 8 9-3
Resovia 4 8 9-5
Indykpol 4 7 8-7
Skra 4 7 8-8
Fart Kielce 4 4 6-9
Jastrzębski W. 2 3 4-4
Tytan Częst. 4 3 4-10
Politechnika 4 2 6-11
Lotos Gdańsk 3 0 2-9
Zdaniem trenera

Piotr Makowski trener bydgoskiej Delecty specjalnie dla „Expressu”

Po raz kolejny udało nam się pokonać ekipę z Olsztyna i jesteśmy z tego faktu bardzo zadowoleni. Zwycięstwo dedykujemy śp. Mateuszowi Moszkowskiemu, młodemu bydgoskiemu siatkarzowi, który zmarł po ciężkiej chorobie, i Jego rodzinie. Zabrakło Antigi i Gradowskiego, ale cieszy powrót Masnego. Wspomógł Lipińskiego na rozegraniu i na tej pozycji mamy już dwóch wartościowych zawodników. Cieszy też postawa Siltali, którego stać na jeszcze lepszą grę.
Źródło:
Express Bydgowski


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 9:51, 13 Lis 2011    Temat postu: PL: Marcin Waliński i Łukasz Owczarz o meczu z AZS Olsztyn

Delecta Bydgoszcz pokonała na wyjeździe akademików z Olsztyna, inkasując dwa niezwykle cenne punkty. - Najważniejsze, że wygraliśmy - mówił po meczu Marcin Waliński. - Liczyliśmy się z tym, że będzie ciężko - dodał Łukasz Owczarz.

Mecze pomiędzy bydgoskim zespołem a akademikami z Olsztyna, toczone w hali Urania, zawsze należą do niezwykle wyrównanych i emocjonujących. Tak było również w sobotnim pojedynku, który rozstrzygnął się w pięciu setach. - Jadąc tutaj do Olsztyna liczyliśmy się z tym, że będzie ciężko i rywal na pewno się nie położy tylko będziemy musieli wywalczyć to zwycięstwo. Może ten mecz wyglądał trochę dziwnie. Raz drużyna z Olsztyna miała przewagę i zdobywała punkty seriami, a raz robiliśmy to my i tak na zmianę. Widać to po wyniku. My wygraliśmy pierwszego seta, oni drugiego i tak dalej... Ale na pewno cieszymy się, że wracamy z tego trudnego terenu z dwoma punktami i myślę, że to jest dobry prognostyk na dalsze mecze - komentował bezpośrednio po zakończonym pojedynku atakujący Delecty, Łukasz Owczarz, który zwrócił również uwagę na atmosferę panującą w hali. Olsztyńscy kibice stanęli na wysokości zadania i z całych sił dopingowali swój zespół w walce o zwycięstwo. Wierzyli do końca, nawet wtedy, gdy ich ulubieńcy przegrywali kilkoma punktami. Atmosfera na trybunach była więc niesamowita, a walka na parkiecie równie imponująca. - - Naprawdę gorąca atmosfera na trybunach i bardzo ciężki mecz. Z naszej strony chłopaki pokazali jednak bardzo dobrą siatkówkę, przeciwnik również, ale najważniejsze, że to my wygraliśmy - cieszył się po meczu Marcin Waliński, który pod nieobecność Stephana Antigi znalazł się w dwunastce na ten pojedynek.

Dla Marcina było to pierwsze spotkanie w nowym sezonie, w którym znalazł miejsce w składzie meczowym. Dostał również szansę pokazania się na parkiecie. - Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę w tym meczu. Udało mi się wejść i pokazać coś w miarę dobrego. Ale najważniejsze jest dobro zespołu. Najważniejsze, że wygraliśmy i cieszę się, że mogłem również w tym zwycięstwie uczestniczyć - mówił przyjmujący bydgoszczan. O ile cieszyć może sama wygrana, to jednak na pewno niepokoją przestoje w grze, które uwidaczniały się już podczas meczu z Treflem. Kilka punktów traconych w jednym ustawieniu sprawiało, że sytuacja na boisku robiła się nerwowa. - No tak, faktycznie były przestoje, ale w tym meczu chłopaki wyszli w nietypowym ustawieniu, bo zabrakło Stephana Antigi, który boryka się z kontuzją. Zagrał za niego Antti Siltala, zresztą bardzo przyzwoite spotkanie, tylko wiadomo że Antti nie przyjmuje tak jak Stephan i właśnie te przestoje wynikały z tego, że gubiliśmy się trochę w przyjęciu - próbował wyjaśniać Łukasz Owczarz. Podobnego zdania jest również Marcin Waliński. - Mieliśmy dzisiaj przestoje przede wszystkim w przyjęciu zagrywki. Było widać, że brakowało Stephana Antigi. Były takie momenty, gdzie chłopaki nie porozumiewali się w przyjęciu i ta piłka wpadała nam w boisko - komentował podopieczny Piotra Makowskiego. Przyjmujący Delecty zwrócił jednak również uwagę na to, że pojawiały się problemy ze skończeniem ataku. - W niektórych akcjach mieliśmy problemy ze skończeniem ataku, także można powiedzieć, że ten element działał tak pół na pół. Były dobre akcje, a później pojawiały się jakieś trzy, cztery nieskończone piłki.

Bydgoski zespół dzielnie walczył o wygraną w tym spotkaniu, co udało się osiągnąć po pięciu partiach. Liczą się jednak dwa punkty. - Wypełniliśmy założenia taktyczne i udało się wygrać. To zwycięstwo dedykujemy Mateuszowi Moszkowskiemu i jego rodzicom - powiedział po zakończonym pojedynku Marcin Waliński.Wtórował mu jego kolega z ataku. - To była dla nas dodatkowa motywacja. Graliśmy dla Mateusza - przyznał.

Kolejny pojedynek bydgoszczanie zagrają w Kielcach, gdzie o punkty może być równie ciężko jak w Olsztynie. - Myślę, że mamy szansę wygrać z każdym. Liga jest wyrównana. Na pewno w Kielcach będzie równie ciężki mecz jak ten w Olsztynie, ale będziemy walczyć do końca. Zostawimy serce na boisku i myślę, że jeśli zagramy dobrze, to mamy szansę na zwycięstwo - zakończył z optymizmem w głosie Łukasz Owczarz.
Żródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bartosz dnia Nie 9:52, 13 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin