Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna www.walinski.fora.pl
Forum Oficjalnej Witryny Marcina Walińskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Transfer Bydgoszcz - Skra 12.09.2013

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jolanta




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 12:26, 14 Wrz 2013    Temat postu: Transfer Bydgoszcz - Skra 12.09.2013

Punktualnie 12.09.2013 roku o godzinie 18:00 odbyła się oficjalna prezentacja zespołu Transfer Bydgoszcz. Pół godziny później nasi siatkarze rozpoczęli mecz z PGE Skrą Bełchatów, który zakończył się przegraną gospodarzy 0:3. Obie drużyny zagrały jednak jeszcze dodatkowego seta.
Spotkanie lepiej otworzyli goście, którzy po dwóch skutecznych atakach Wlazłego objęli prowadzenie 2:0. Pierwszy punkt dla naszej ekipy zdobył Yasser Portuondo, a chwilę później wygrywaliśmy 3:2, bowiem świetnie z szóstej strefy kiwał Marcin Waliński. Wyrównana walka punkt za punkt doprowadziła obie ekipy na pierwszą przerwę techniczną, na której minimalnie lepsi byli przyjezdni. Po ataku ze środka Kłosa prowadzili 8:7. Po wznowieniu gry bydgoszczanie odrobili straty, a po udanej kontrze Marcina Wiki mieli już dwa „oczka” przewagi – 10:8. Nasi przeciwnicy zdołali jednak doprowadzić do wyrównania i ponownie gra oscylowała w okolicach remisu. To oni zbiegli również z prowadzeniem na drugi czas techniczny, po kolejnym udanym zbiciu Wlazłego – 16:15. Gdy przewaga bełchatowian wzrosła do dwóch punktów, nasz szkoleniowiec zdecydował się na poproszenie o czas (16:18). Dopiero serwis w siatkę Wlazłego pozwolił nam wyjść z niewygodnego ustawienia, a po kontrze Portuondo traciliśmy już tylko jeden punkt (18:19). Chwilę później mieliśmy remis i przerwę zarządził trener Skry (20:20). W końcówce seta o drugi czas zdecydował się prosić trener Marian Kardas, bowiem jego podopieczni przegrywali 21:23. Po autowym uderzeniu Walińskiego nasi rywale mieli piłkę setową (24:21), a odsłonę zakończył udany atak Wlazłego – 25:22.
Od początku drugiej partii byliśmy świadkami wyrównanej gry. Dopiero po świetnym kontrataku w wykonaniu Wlazłego, bełchatowianie odskoczyli na dwa punkty (6:4). Passę rywali przerwał Tomasz Wieczorek, który popisał się skutecznym zbiciem ze środka (5:7). To jednak Skra zbiegła na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktową zaliczką – 8:5. Po wznowieniu gry Wlazły popisywał się bardzo mocnymi serwisami. Przy stanie 5:10 o czas poprosił Marian Kardas. Niewiele on jednak zmienił. Atakujący gości nadal świetnie radził sobie w polu zagrywki (5:12). To nasi przeciwnicy przejęli kontrolę nad przebiegiem tego seta, z kolei bydgoszczanom brakowało skuteczności i dokładności w swoich akcjach (9:15). Jeszcze przed przerwą techniczną asem serwisowym popisał się Jan Nowakowski, jednak akcję później obie ekipy zbiegły do swoich trenerów, przy prowadzeniu Skry 16:11. Po powrocie na boisko gospodarze starali się odrabiać straty. Punktowała zagrywka Piotra Sieńko pozwoliła zniwelować je do trzech „oczek”. O czas poprosił Miguel Angel Falasca (16:19). Po przerwie udanie zbijał Wlazły, jednak bydgoszczanie nie poddawali się i zacięcie walczyli o odrobienie strat. W końcówce świetnym serwisem popisał się Uriarte, co zmusiło trenera Mariana Kardasa do wzięcia czasu (19:23). Po błędzie przełożenia rąk Maikela Salasa goście mieli piłkę setową (24:19), a partię zakończył zbiciem ze środka Karol Kłos (25:20).
Blok na Portuondo otworzył trzecią partię spotkania, jednak skuteczny atak tego siatkarza w kontrze dał nam prowadzenie 3:2. Punktowy serwis Wiki podwyższył je do dwóch oczek (4:2). Nie cieszyliśmy się nim jednak zbyt długo. Bełchatowianie szybko doprowadzili do wyrównania (6:6). Na przerwę techniczną zbiegliśmy jednak z prowadzeniem 8:6, po świetnym bloku naszych siatkarzy. Po powrocie na boisko walka rozgorzała na dobre. Z kapitalnej strony pokazywał się Wlazły, który kończył większość swoich akcji. Na tablicy wyników, co kilkadziesiąt sekund ukazywał się rezultat remisowy. Dopiero po bloku na Wlazłym udało nam się odskoczyć na dwa punkty, a po błędzie Facundo Conte zbiegliśmy na przerwę techniczną z prowadzeniem 16:13. Po powrocie na parkiet świetnym atakiem w kontrze popisał się Waliński, co zmusiło trenera Skry do wzięcia czasu (17:13). Passę naszej drużyny przerwał Wlazły, po raz kolejny skutecznie atakując z prawego skrzydła. Akcję później błąd popełnił Waliński i to Marian Kardas zarządził przerwę. Wprawdzie wygrywaliśmy, ale już tylko 17:15. Niewiele on zmienił, bowiem świetnym serwisem popisał się Pliński, a bloku nie przebił Portuondo i na tablicy widniał remis – 17:17. Chwilę później goście objęli prowadzenie, bowiem przechodzącą piłkę wykorzystał Uriarte, a asa dołożył Wlazły. O drugi czas poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Przegrywaliśmy 18:20. Po nim w siatkę zagrywał Wlazły, a chwilę później z sytuacyjnej piłki w aut uderzał Salas, co sprawiło, iż przyjezdni prowadzili już 22:19. W końcówce skutecznie uderzał jeszcze Portuondo, a w siatce piłkę umieścił z kolei Wlazły i traciliśmy już tylko jedno oczko. Do remisu doprowadził Waliński, popisując się udanym zbiciem ze skrzydła. O czas poprosił Miguel Angel Falasca (23:23). Po błędzie w zagrywce Wiki goście mieli piłkę meczową (24:23), jednak pierwszą obronił Nowakowski, skutecznie atakując ze środka (24:24). Chwilę później bełchatowianie wygrali spotkanie, bowiem błąd popełnił Waliński – 26:24.
GRAMY DODATKOWY SET
Dodatkową partię rozpoczęliśmy z Łukaszem Wiese. Po ataku ze środka Nowakowskiego prowadziliśmy 3:1, jednak przyjezdni bardzo szybko doprowadzili do remisu. Niedługo później wygrywali już 5:3, bowiem ze skrzydła udanie atakował Pietrzak. Passę rywali przerwał dopiero Wiese, popisując się skutecznym zbiciem. Niewiele to jednak zmieniło. Na pierwszej przerwie technicznej 8:5 prowadzili bełchatowianie. Tuż po powrocie na parkiet trener Kardas zdecydował się na zmianę, wprowadzając na boisku Sieńko w miejsce Salasa. To jednak goście kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, spokojnie utrzymując bezpieczną przewagę. Nasi siatkarze starali się jeszcze odrobić straty. Punktowy serwis Nowakowskiego zmniejszył je do jednego „oczka” -13:14. Na przerwę techniczną obie drużyny zbiegły po błędzie Wiese, który zaatakował w antenkę. Skra wygrywała 16:13. Wznowienie pojedynku nie odmieniło oblicza gry, bowiem wciąż przeważali rywale. Gospodarze dzielnie walczyli. Punktowym serwisem popisał się Portuondo, a w bloku świetnie spisał się Tomasz Wieczorek (17:19). Nadal jednak nie mogliśmy doprowadzić do wyrównania. W końcówce świetnie uderzał Konieczny, a piłkę setową dał bełchatowianom Pliński, punktując ze środka. To była jednak zdecydowanie najdłuższa wymiana w tym spotkaniu, która obfitowała w wiele obron po obu stronach (20:24). Wyróżnić należy na pewno świetną obronę Pawła Stysiała. Partię zakończył kolejnym atakiem ze środka Pliński – 25:21.
Transfer Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 0:3
(22:25, 20:25, 24:26)

Dodatkowy set: 25:21 dla SKry

Składy:
Transfer Bydgoszcz: Salas, Portuondo, Wieczorek, Nowakowski, Wika, Waliński, Stysiał (libero) oraz Sieńko, Wiese,

Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Pliński, Kłos, Antiga, Konieczny, Conte (libero) oraz Pietrzak, Maćkowiak.
Źródło: Transfer Bydgoszcz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Sob 12:27, 14 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOW




Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 21:10, 17 Wrz 2013    Temat postu: Transfer z wygranym setem

Siatkarze Transferu Bydgoszcz przegrali drugie spotkanie ze Skrą Bełchatów, w identycznym stosunku jak w czwartek - 0:3. Dodatkową czwartą partię, po wojnie nerwów w końcówce, zwyciężyli podopieczni Mariana Kardasa.

Siatkarze Transferu Bydgoszcz bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Pojedynczy blok Yassera Portuondo na Mariuszu Wlazłym oraz świetny atak naszego przyjmującego ze skrzydła dał nam prowadzenie 3:1. Gdy blokiem na Danielu Plińskim popisał się Tomasz Wieczorek nasza przewaga wzrosła do trzech „oczek” (6:3). Na przerwę techniczną obie ekipy zbiegły po ataku ze skrzydła Marcina Wiki – 8:6. Po wznowieniu gry bełchatowianie zdołali doprowadzić do wyrównania, a po kontrze w wykonaniu Karola Kłosa objęli prowadzenie 9:8. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo, bowiem świetnie dysponowany był Portuondo, dzięki któremu ponownie objęliśmy prowadzenie – 10:9. Wciąż jednak wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero Wlazły zdołał przełamać nasz zespół i dał swojej drużynie przodownictwo – 15:14. Na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy już jednak 16:15, bowiem Stephana Antigę zablokował Maikel Salas Moreno. Po przerwie w kontrze dwukrotnie świetnie spisał się Wika, dzięki czemu nasza przewaga urosła do trzech punktów. O czas zdecydował się prosić trener Skry Bełchatów (18:15). Po powrocie na boisko podopiecznym Miguela Falaski udało się odrobić część strat, korzystając z błędów po naszej stronie. Tym samym to trener Marian Kardas zarządził przerwę w grze. Prowadziliśmy, ale już tylko 18:17. W polu serwisowym stał jednak niezmiennie Wlazły, który posyłał na drugą stronę bardzo mocne zagrywki. Po bloku na Portuondo siatkarze Skry objęli prowadzenie 19:18. Kolejny udany atak Wiki dał nam remis 20:20. Gdy w końcówce seta w aut zaatakował Portuondo, o drugą przerwę poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Przegrywaliśmy 21:23. Kolejny autowy atak, tym razem Łukasza Wiese, dał bełchatowianom piłkę setową (24:21). Odsłonę zakończyła nieudana zagrywka Portuondo – 25:22.
Drugiego seta rozpoczęliśmy z Marcinem Walińskim w miejsce Wiese. Od początku tej partii byliśmy świadkami wyrównanej walki. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większego, niż jednopunktowego prowadzenia. Stało się tak dopiero po punktowym serwisie Antigi (7:5). Kolejna świetna zagrywka tego siatkarza sprowadziła obie ekipy na przerwę techniczną – 8:5. Po powrocie na boisko podopieczni Mariana Kardasa zabrali się za odrabianie strat. Dwa punktowe serwisy Wiki dały nam remis – 9:9. Od tego momentu ponownie walka toczyła się punkt za punkt, jednak wciąż minimalnie lepsi byli bełchatowianie. Pojawienie się w polu zagrywki Wlazłego pozwoliło Skrze odskoczyć. Tym samym o czas poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Przegrywaliśmy 12:14. Niewiele jednak ona pomogła. Na drugiej przerwie technicznej rywale mieli już trzy „oczka” zaliczki (16:13). Gdy obie drużyny ponownie znalazły się na boisku, siatkarze Skry kontynuowali swoją dobrą grę, natomiast w naszej ekipie brakowało przede wszystkim skuteczności. O drugi czas poprosił trener Kardas (13:18). Po powrocie na parkiet bydgoszczanie zaczęli odrabiać straty, głównie dzięki bardzo dobrej zagrywce Wiki, która pozwalała nam na wyprowadzanie kontrataków. Przy stanie 19:17 przerwę zarządził Miguel Angel Falasca. Krótka rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem bełchatowianie odbudowali swoją przewagę, m.in. blokując atak Walińskiego – 21:17. Passę rywali przerwał dopiero skuteczny atak Portuondo, jednak niewiele mogło to już zmienić. Piłkę setową dał swojej drużynie Wlazły, udanie zbijając ze skrzydła (24:20). Partię zakończył blok na Portuondo – 25:20.
Od początku trzeciej partii na boisku w miejsce Salasa pojawił się Piotr Sieńko. Podobnie jak w drugim secie, również i w tym, od początku akcje toczyły się punkt za punkt. Po skutecznym uderzeniu z lewego skrzydła Walińskiego wygrywaliśmy 4:3. Z jednym „oczkiem” zaliczki zbiegliśmy także na pierwszy czas techniczny, po kiwce z drugiej piłki Sieńko – 8:7. Po wznowieniu gry świetnie spisał się Portuondo, dzięki któremu udało nam się odskoczyć na dwa „oczka” - 10:8. Od tego momentu bydgoszczanie starali się utrzymywać rywala na dystans, choć nie było to łatwe zadanie. Na przerwę techniczną obie ekipy zbiegły przy stanie 16:14 dla Transferu, bowiem w zagrywce pomylił się Antiga. Po powrocie na boisko, bełchatowianie dzięki sprzyjającemu szczęściu zdołali doprowadzić do wyrównania (17:17). Gdy dodatkowo Kłos popisał się punktową zagrywką, o czas poprosił trener Marian Kardas. Przegrywaliśmy bowiem 17:18. Wznowienie gry przyniosło nam najdłuższą wymianę w tym spotkaniu, którą ostatecznie zakończył blok na Portuondo, jednak warto podkreślić bardzo dobrą grę w obronie naszej drużyny. W najważniejszym momencie partii, to jednak rywale ponownie przejęli kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na parkiecie. Przy stanie 21:18 dla Skry o czas poprosił nasz szkoleniowiec. Po nim w aut serwował Uriarte, jednak chwilę później Pliński powstrzymał blokiem Wieczorka i było 23:19. Blok na Walińskim dał bełchatowianom piłkę setową (24:19). Ostatecznie odsłonę zakończył autowy serwis Walińskiego – 25:20.
DODATKOWY SET
Czwartą partię rozpoczęliśmy z Łukaszem Wiese w miejsce Yassera Portuondo. Seta otworzył skuteczny atak Walińskiego ze skrzydła, a po kapitalnym uderzeniu ze środka Jana Nowakowskiego było już 3:0. Gdy wydawało się, że na przerwę techniczną zbiegniemy z bezpiecznym prowadzeniem, w zagrywce świetnie spisał się Kłos, dając swojej drużynie wyrównanie. Błąd Walińskiego w ataku sprawił z kolei, iż to Skra zeszła na czas techniczny z jednopunktową zaliczką (8:7). Po wznowienie gry nasi przeciwnicy przejęli kontrolę nad przebiegiem tej partii, odskakując na trzy „oczka” (10:7). Bydgoszczanie nie zamierzali się jednak poddawać i walczyli o odrobienie strat. Po bloku na Pietrzaku traciliśmy już tylko jeden punkt, a remis dał nam skuteczny atak Wiese – 15:15. Na przerwie technicznej minimalnie lepsi byli siatkarze Skry. Obie ekipy na przerwę techniczną sprowadził Maćkowiak, który wykorzystał piłkę przechodzącą – 16:15. Niewiele zmieniło się po powrocie na parkiet. Nasi rywale utrzymywali się na prowadzeniu, choć byliśmy bliscy doprowadzenia do wyrównania (19:18). W końcówce asem popisał się jednak Konieczny, przechylając coraz bardziej szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny – 21:18. Skutecznie uderzał jeszcze Wika, a bloku nie przebił Pietrzak, co ponownie przybliżyło nas do remisu – 21:20. Osiągnęliśmy go chwilę później, bowiem w kontrze udanie zbijał Waliński. O czas poprosił Miguel Angel Falasca (22:22). Po nim szczęśliwie ze środka atakował Kłos i tym razem grę przerwał trener Marian Kardas – 22:23. Kolejny atak Kłosa dał bełchatowianom piłkę setową. W tym momencie drugi czas wykorzystał szkoleniowiec naszej drużyny – 23:24. Naszym graczom udało się odwrócić wynik, dzięki świetnej grze w bloku pary Wieczorek-Waliński. O przerwę poprosił trener Skry Bełchatów. Prowadziliśmy 25:24. Wojnę nerwów na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Transferu, a konkretnie Wika, popisując się świetnym plasem – 28:26.
Skra Bełchatów - Transfer Bydgoszcz 3:0
(25:22, 25:20, 25:20)

Dodatkowy set: 28:26 dla Transferu Bydgoszcz

Składy:
Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Antiga, Kłos, Pliński, Konieczny, Conte (libero) oraz Pietrzak, Konieczny, Maćkowiak.
Transfer Bydgoszcz: Salas, Portuondo, Wieczorek, Nowakowski, Wika, Wiese, Sonat (libero) oraz Sieńko, Waliński.

Źródło: Transfer Bydgoszcz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 21:21, 15 Lut 2014    Temat postu: Arcyważne trzy punkty dla Transferu!

Dla obu zespołów piątkowe (14.02.2014 rokuj) starcie było bardzo istotne. To był przysłowiowy mecz "o sześć punktów". Jeśli chcieliśmy marzyć o grze w play-offach, musieliśmy wygrać. Zaczęliśmy bardzo dobrze, bo od zwycięstwa w premierowej partii i choć później było nerwowo, trzy punkty padły łupem Transferu!


Spotkanie otworzył Poglajen, zagrywając w siatkę. Chwilę później bydgoszczanie prowadzili już 4:2, bowiem kontratak wykorzystał Carson Clark. Prowadzeniem nie cieszyliśmy się jednak długo. Gdy błąd w ataku popełnił Marcin Waliński był remis (5:5). Z kolei akcję później o czas poprosił trener Vital Heynen, bowiem nasz przyjmujący popełnił drugi błąd w tym elemencie. Po wznowieniu gry Waliński zrehabilitował się za wcześniejsze pomyłki, a na pierwszą przerwę techniczną zbiegliśmy z jednopunktową zaliczką, po błędzie w zagrywce Jungiewicza (8:7). Po powrocie na parkiet byliśmy świadkami niezbyt ładnej gry, bowiem siatkarze obu drużyn często mylili się w polu zagrywki. To jednak nasi siatkarze stopniowo budowali przewagę i gdy pojedynczym blokiem na Polańskim popisał się Jan Nowakowski, zbiegliśmy na drugą przerwę techniczną z prowadzeniem 16:13. Po wznowieniu gry było już tylko lepiej. Przejęliśmy kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na boisku, pozwalając rywalom na zdobycie już tylko dwóch punktów do końca seta! Skutecznie atakował Garrett Muagututia, udanymi zagraniami popisywał się Clark, a kropkę nad i, postawił w tym secie Wojciech Jurkiewicz, pewnie zbijając ze środka – 25:15.
Od początku drugiej partii byliśmy świadkami walki punkt za punkt. Jako pierwsi dwupunktową przewagę zbudowali gospodarze, którzy po udanej kontrze Polańskiego ze środka, zbiegli na przerwę techniczną przy stanie 8:6. Po powrocie na boisko staraliśmy odrabiać straty. Ta sztuka powiodła nam się po świetnych atakach Clarka i Muagututii (11:11). Akcję później objęliśmy natomiast prowadzenie, bowiem nasz atakujący popisał się kolejnym świetnym zbiciem – 12:11. To jednak nie złamało gospodarzy, którzy szybko wyrównali, a gdy przepychankę na siatce przegrał Paweł Woicki mieli już dwa „oczka” zaliczki – 15:13. Z kolei punkt blokiem dołożył Dryja i obie drużyny zameldowały się u trenerów (16:13). Coś zacięło się w grze naszego zespołu. Brakowało przede wszystkim skuteczności. O czas zmuszony był prosić trener Vital Heynen, bowiem przegrywaliśmy już 13:18. Po nim udanie atakował Clark, a bloku pary Marcin Wika / Jan Nowakowski nie przebił Jungiewicz (18:15), jednak wciąż to miejscowi mieli bezpieczną przewagę. Świetnie na środku spisywał się Dryja, a gdy kontrę wykorzystał Jungiewicz, grę ponownie zdecydował się przerwać szkoleniowiec Transferu (21:16). Niewiele jednak byliśmy w stanie zdziałać. Skuteczne akcje Poglajena dały kielczanom piłkę setową (24:17), a odsłonę zakończył pewnym uderzeniem Jungiewicz – 25:18.

Seta atakiem ze środka otworzył Nowakowski, jednak chwilę później to miejscowi objęli prowadzenie, bowiem kontrę wykorzystał Jungiewicz – 3:2. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo. Muagututia najpierw popisał się skutecznym atakiem, a następnie stanął w polu serwisowym i głównie dzięki jego trudnym serwisowym, zbudowaliśmy przewagę – 7:3. Passę naszej drużyny przerwał Jungiewicz, jednak na pierwszej przerwie technicznej wygrywaliśmy 8:5, po ataku Clarka. Po powrocie na parkiet kontynuowaliśmy dobrą grę. Na środku świetnie spisywał się Nowakowski, skuteczny w zagrywce i w ataku był także Waliński (14:9). Wysoką przewagę mieliśmy także na drugim czasie technicznym, na który obie ekipy sprowadził Jurkiewicz – 16:10. Po wznowieniu gry nadal kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Po stronie gospodarzy wyróżniającym się zawodnikiem był Jungiewicz, jednak w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Bydgoszczanie grali pewnie i zasłużenie zwyciężyli 25:15, po kolejnym skutecznym ataku ze środka Jurkiewicza.
Czwartego seta bardzo dobrze otworzyli kielczanie, którzy szybko zbudowali przewagę (4:1). O czas zmuszony był prosić trener Vital Heynen. Wprawdzie trzy akcje później był już remis, bowiem świetnie spisali się obaj Amerykanie (4:4), jednak ponownie gospodarze odskoczyli i... drugą przerwę wykorzystał nasz szkoleniowiec (4:7). Akcję później drużyny ponownie zameldowały się u trenerów, bowiem błąd podwójnego odbicia popełnił Woicki – 8:4 dla Effectora. Po wznowieniu gry w aut atakował Clark, a bloku nie przebił Muagututia i sytuacja naszych siatkarzy w tym secie zrobiła się bardzo trudna. Przegrywaliśmy 4:10. Wprowadzeni na boisko: Maikel Salas Moreno i Bartosz Janeczek dali jednak swoim kolegom impuls do walki. Za sprawą skutecznych akcji Janeczka szybko zniwelowaliśmy straty do dwóch punktów (12:10). O czas poprosił trener Effectora Kielce, jednak nic on nie zmienił. Dryja pomylił się w ataku, a z kolei Nowakowski popisał się pewnym zbiciem i był remis – 12:12. Zaczęło robić się nerwowo. Na drugi czas techniczny gospodarze zbiegli z prowadzeniem 16:14, po udanym plasie Jungiewicza. Podopieczni Vitala Heynena nie zamierzali się jednak poddawać. Trener pokrzykiwał na swoich zawodników, motywując ich do walki. Z akcji na akcję graliśmy coraz lepiej. Dryja ponownie został powstrzymany blokiem przez Jurkiewicza, a Waliński świetnym atakiem doprowadził do kolejnego remisu – 20:20. Akcję później bloku nie przebił Jungiewicz i to nasz zespół objął prowadzenie – 21:20. Niewiele zmienił czas, o który poprosił trener miejscowej drużyny. Jego podopieczni w ważnym momencie popełnili dwa błędy (23:20), dzięki czemu nasz zespół był w końcówce seta w komfortowej sytuacji. Choć nie obyło się bez nerwów, bydgoszczanie zwyciężyli 25:23, po ataku blok-aut Clarka!

MVP: Marcin Waliński

Effector Kielce - Transfer Bydgoszcz 1:3
(15:25, 25:18, 15:25, 23:25)

Składy:
Effector Kielce: Lipiński, Jungiewicz, Polański, Dryja, Staszewski, Poglajen, Sufa (libero) oraz Wolański, Romanutti, Kaczmarek (libero), Staszewski, Bieniek,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Clark, Jurkiewicz, Nowakowski, Waliński, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Wika, Salas, Janeczek.
Źródło: Transfer Bydgoszcz, Anna Falk 14.02.2014


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
YOW




Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 22:04, 29 Mar 2014    Temat postu: Ataki z 70-procentową skutecznością

Porażka w Bydgoszczy
Transfer Bydgoszcz pokonał AZS Olsztyn 3:1 (28:26, 25:15, 26:28, 25:23) w meczu 22. kolejki PlusLigi. MVP spotkania wybrany został Carson Clark.

Spotkanie 22. kolejki PlusLigi zapowiadało się bardzo ciekawie z perspektywy obu drużyn z tego względu, że dla Transferu Bydgoszcz to był kolejny mecz z serii tych "o wszystko" w walce o grę w fazie play-off. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn natomiast marzyli o znalezieniu się w czołowej "czwórce" na koniec rundy zasadniczej albo przynajmniej o umocnieniu się na bardzo wysokiej piątej pozycji.

Początek spotkania zwiastował bardzo wyrównaną walkę, ponieważ żadnej z drużyn nie udawało się wypracować większej przewagi. Dobrą dyspozycją w ataku po stronie gospodarzy wykazywał się Marcin Waliński, a olsztynianie mogli liczyć na widowiskowe ataki Pablo Bengolei (9:10). Obie ekipy nie wystrzegały się prostych błędów zarówno w przyjęciu, jak i w ataku, a po zepsutym serwisie Jana Nowakowskiego goście schodzili na drugą przerwę techniczną przy jednopunktowym prowadzeniu (15:16). Wojna nerwów trwała aż do wyniku 18:18, kiedy to w polu zagrywki pojawił się Wojciech Jurkiewicz. Dzięki wysokiej skuteczności wszystkich bydgoskich zawodników w ataku na kontrze Transfer powiększył przewagę nad rywalem do czterech "oczek" (22:18). Goście jednak szybko rzucili się w pogoń za sprawą mocnych zagrywek Grzegorza Pająka, który na chwilę pojawił się na boisku (22:21). Olsztyniane doprowadzili do remisu (24:24), by po dramatycznej końcówce ostatecznie przegrać tę partię po ataku w siatkę Rafała Buszka (28:26).

Drugiego seta gospodarze rozpoczęli nieco spokojniej, szybko osiągając pięciopunktowe prowadzenie dzięki trudnej zagrywce Walińskiego i atomowym atakom Carsona Clarka (8:3). Dodatkowo ani Rafał Buszek ani Bartosz Krzysiek nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu na zagrywce, popełniając dość proste błędy. Przy wyniku 11:7 skutecznym zbiciem popisał się Paweł Woicki, czym zmusił trenera Krzysztofa Stelmacha do wzięcia czasu. Gospodarze nie zamierzali jednak zwalniać tempa, cały czas powiększając swoją przewagę (16:9). Waliński radził sobie z każdej piłki, kończąc ataki z 70-procentową skutecznością. W ostatniej akcji tej partii olsztynianie nie poradzili sobie ze sprytną zagrywką Bartosza Janeczka, który zastąpił na tej pozycji Jurkiewicza (25:15).

Szybko okazało się, że goście nie powiedzieli jeszcze w tym meczu ostatniego słowa, zaczynając trzeciego seta od minimalnego prowadzenia po błędzie Nowakowskiego (1:3). Bydgoszczanie potrzebowali jednak tylko kilku akcji, aby wrócić do właściwego rytmu gry. Po atomowym ataku Clarka z prawego skrzydła na tablicy pojawił się wynik 8:6. Przez dłuższy czas obie drużyny prowadziły grę "punkt za punkt", popełniając liczne błędy w polu zagrywki. To właśnie amerykański atakujący wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie przy drugiej przerwie technicznej (16:14). Pomimo wysokiej skuteczności Matti Oivanena na środku, gospodarze zawsze byli z przodu o jedno "oczko". Nieoczekiwanie po długiej i nerwowej końcówce to właśnie goście okazali się lepsi w tej partii, blokując Walińskiego (26:28).

Już po raz kolejny początek seta był niezwykle zacięty. Obie drużyny starały się odskoczyć chociażby na dwa punkty, co udało się olsztynianom dopiero przy wyniku 6:8 dzięki punktowej zagrywce Buszka. Prowadzenie gości zostało od razu przez bydgoszczan zniwelowane po podwójnym bloku Garretta Muagututi i Jurkiewicza, po czym przeszło na stronę gospodarzy (10:8). Bardzo dobrze w tym fragmencie gry zaczął się spisywać Piotr Łuka, który nie rozpoczął tego spotkania w wyjściowej szóstce. Za sprawą jego zagrywek goście doprowadzili do remisu (12:12). Wszystko wskazywało na to, że w czwartej partii miał się powtórzyć scenariusz z pierwszego i trzeciego seta. W końcówce olsztynianie roztrwonili dwupunktowe prowadzenie (20:22), co z pełną premedytacją wykorzystali gospodarze (23:22). Ostatnie słowo w tej partii należało do Carsona Clarka, który skutecznie obił blok gości (25:23).

Transfer Bydgoszcz - AZS Olsztyn 3:1 (28:26, 25:15, 26:28, 25:23)

Transfer: Clark, Muagututia, Woicki, Waliński, Nowakowski, Jurkiewicz, Bonisławski (libero) oraz Janeczek, Salas, Wieczorek, Wika

AZS: Dobrowolski, Bengolea, Buszek, Oivanen, Hain, Krzysiek, Żurek (libero) oraz Pająk, Łukasik, Łuka, Sobala

MVP: Carson Clark
Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin