Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna www.walinski.fora.pl
Forum Oficjalnej Witryny Marcina Walińskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Delecta Bydgoszcz - Waldemar Wspaniały kończy karierę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 21:25, 17 Kwi 2011    Temat postu: Delecta Bydgoszcz - Waldemar Wspaniały kończy karierę

Porażka 3:1 z Politechniką Warszawską oznacza jedno – koniec sezonu. Mecz ten był jednak także ostatnim w karierze trenerskiej Waldemara Wspaniałego - „Na pewno nie będę już trenerem. Moja osobista historia się zamknęła" - powiedział na konferencji po tym spotkaniu.


Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:

Robert Prygiel (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): „Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Myślę, że przed sezonem piąte miejsce traktowalibyśmy jako sukces, jednak mamy lekki niedosyt. Dzisiaj było widać, że nie cieszyliśmy się tak bardzo. Zespół z Bydgoszczy grał lepiej niż w Warszawie. Ostatnie piłki zadecydowały, że to my wygraliśmy"

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz): „Gratuluję drużynie z Warszawy piątego miejsca. Byli lepszym zespołem i zasłużenie wygrali trzy mecze. Kończymy sezon na szóstym miejscu podobnie jak w zeszłym. Jesteśmy bardzo mocno rozczarowani. Przegraliśmy w czwartym secie, nie postawiliśmy kropki nad "i". Nie potrafimy grać bez presji. Dziękujemy bardzo kibicom, którzy dopingowali nas w trakcie sezonu zasadniczego, a później nadszarpnęliśmy ich zaufanie tą druga częścią sezonu. Dziękuję wszystkim za ten sezon, a mam nadzieję, że następny sezon będzie dla Bydgoszczy lepszy"

Radosław Panas (trener AZS-u Politechniki Warszawskiej): „Ja dziękuje trenerowi za tą serię trzech spotkań, a w sumie 7 w sezonie. Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy te mecze. Mamy lekki niedosyt, jednak to największy sukces warszawskiego klubu. Ten zespół cudem grał w tej lidze. Chłopakom podziękowałem, coś się dzisiaj skończyło, jednak od jutra zaczynamy nowy etap. Dziękuję wszystkim, którzy nam kibicowali"

Waldemar Wspaniały (trener Delecty Bydgoszcz): „Gratuluję trenerowi z Warszawy. Mam motto swojego życia, że matematyka jest ważna. Zajęliśmy takie miejsca, na jakie ten zespól było stać. Ta drużyna przez ostatnie trzy sezony miała stabilizację. Była w play-offie i za każdym razem było to trudne do wywalczenia. Teraz nowe zadanie przed nowym trenerem, by z tego szóstego miejsca wskoczyć do góry. Nie życzę stagnacji czy skoku w dół. Wierzę w tych ludzi. To był mój ostatni mecz w karierze. Już nigdy nie będę trenerem. Dziękuję za współpracę dziennikarzom przez te dwa i pół roku. Dziękuję wszystkim zawodnikom, z którymi miałem okazję pracować. To było 27 lat pracy w lidze, 32 reprezentantów Polski, to było ileś tam medali, 5 pucharów Polski. Wszystkim dziękuję za współpracę, z miast Sosnowiec, Gorzów, Olsztyn, Kędzierzyn i Bydgoszcz. Dla mnie była to przygoda, pasja, całe życie. Jestem w siatkówce pół wieku. Na pewno nie będę już trenerem. Moja osobista historia się zamknęła"

*przygotowane przez [link widoczny dla zalogowanych] (Daria Bedrowska)

Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 21:32, 17 Kwi 2011    Temat postu: Waldemar Wspaniały: najwyższy czas skończyć

"Najwyższy czas skończyć" - powiedział Waldemar Wspaniały, ogłaszając zakończenie pracy trenerskiej. Ostatni w sezonie 2010/2011 ligowy mecz siatkarzy bydgoskiej Delekty był zarazem ostatnim w jego karierze.
"Nie jest to decyzja, którą podjąłem dzień, tydzień, czy miesiąc temu. Nie zamierzam zwoływać także żadnej specjalnej konferencji, by powiedzieć, że Wspaniały kończy karierę. Decyzję podjąłem już na początku sezonu i przed jego rozpoczęciem poinformowałem o tym bydgoski klub. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, z którymi miałem przyjemność pracować przez wszystkie lata" - powiedział Wspaniały.


Wspaniały jest absolwentem kierunku trenerskiego Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Karierę rozpoczynał w sosnowieckim MKS-ie. W latach 1966-1979 był siatkarzem Płomienia Milowice, z którym zdobył Puchar Europy (1978) oraz dwukrotnie mistrzostwo Polski (1977 i 1979).

Później, w roku 1983 rozpoczął w tym samym klubie karierę trenerską. W lipcu 2001 roku został selekcjonerem kadry narodowej seniorów, zastępując na tym stanowisku mistrza świata i złotego medalistę igrzysk olimpijskich Ryszarda Boska. Jako jedyny trener trzykrotnie pokonał z Polską reprezentację Brazylii podczas Ligi Światowej w 2002 r. - jedno zwycięstwo w brazylijskiej Goianie i dwa w katowickim Spodku.

"Siatkówka to moja pasja, moje życie, w niej przecież spędziłem pół wieku. Tym bardziej jest to najwyższy czas skończyć, chociaż od siatkówki na pewno nie ucieknę, będę robił coś innego, w każdym razie na pewno nie będę już trenerem. Ta historia się zamyka, więc dziękuję przy okazji wszystkim, których spotkałem na swojej drodze, zawodnikom, działaczom, dziennikarzom" - podsumował Wspaniały.

Przez 27 lat pracy trenerskiej Waldemar Wspaniały pracował w pięciu klubach, a w latach 2001-2003 był selekcjonerem reprezentacji Polski.

Największe sukcesy Waldemara Wspaniałego w karierze trenerskiej:

- Puchar Polski: 1987 (Płomień Milowice), 1997 (Stilon Gorzów), 2000, 2001, 2002 (Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle) - czterokrotne mistrzostwo Polski: 2000-2003 (Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle) - brązowy medal mistrzostw Polski w 1999 (Stilon Gorzów) - trzecie miejsce w finale Ligi Mistrzów w 2003 w Mediolanie (Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle).

Źródło: PAP

Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]
Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartosz




Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 21:35, 17 Kwi 2011    Temat postu: Waldemar Wspaniały pożegnał się z zawodem trenera

W środowym meczu PlusLigi Delecta Bydgoszcz – AZS Politechnika Warszawska (1:3) po raz ostatni w roli trenera wystąpił Waldemar Wspaniały, były szkoleniowiec reprezentacji Polski oraz czołowych klubów w kraju z Mostostalem Azotami Kędzierzynem-Koźle.

- Nikt już mnie na pewno nie namów, żebym jeszcze choć przez sezon był trenerem – powiedział Waldemar Wspaniały. – Chętnie w maju poprowadzę swój zespół Płomień Sosnowiec w mistrzostwach Polski oldbojów. Impreza jest bardzo fajna, sympatyczna, a wszyscy grają na poważnie.

Ostatni mecz ligowy zakończył się porażką drużyny trenera Waldemara Wspaniałego. – Przegrana na pewno boli. Jednak zespół zajął w PlusLidze 6 miejsce więc założenia sprzed sezonu zostały zrealizowane. Na pewno jednak nie tak wyobrażałem grę moich podopiecznych w ostatnich meczach rozgrywek tego sezonu.

Pierwszego dnia po ostatnim spotkaniu Waldemar Wspaniały powiedział, że odczuwa ulgę. – Na pewno jest to męcząca i trudna praca. Wiek też robi swoje. Dziękuję wszystkim zawodnikom, z którymi miałem przyjemność współpracować przez 27 lat pracy w lidze. Miałem okazję i przyjemność pracować z 40 reprezentantami Polski. Dla mnie to była wielka przygoda, pasja, całe moje życie. Z siatkówką byłem związany pół wieku i najwyższy czas skończyć – powiedział Waldemar Wspaniały.

Najwięcej radości dostarczyła Waldemarowi Wspaniałemu praca w Kędzierzynie-Koźlu. – Gdy przyszedłem do Mostostalu w 1999 roku zawodnicy, którzy za kilka lat stanowili o sile reprezentacji Polski, byli młodzi, znajdowali się u progu swojej kariery. Razem zaczynaliśmy przygodę, która zaprowadziła nas do turniejów Final Four Europejskich Pucharów. Zdobywaliśmy miejsca w tej stawce i nikt nam ich nie darował – wspomina Waldemar Wspaniały.

W latach 2001 – 2003 Waldemar Wspaniały trenował reprezentację Polski, która dwa razy była piąta w ME i wywalczyła awans do finałowego turnieju Ligi Światowej. – Na pierwsze zgrupowanie kadry do Cetniewa przyjechałem sam. O żadnym Staffie kadry nie mogłem nawet pomarzyć. Czasy były takie, że prosiliśmy sponsora, żeby pomagał kadrze. Pieniądze były tylko na najbardziej potrzebne rzeczy. W następnych latach sytuacja finansowa poprawiła się zdecydowanie, a miejsca mojej drużyny z mistrzostw świata czy Europy trudno było powtórzyć. Uważam, że trenerzy polscy nie są gorsi od zagranicznych. Tylko w moich czasach ten szkoleniowiec musiał robić jeszcze za specjalistę z różnych dziedzin np. przygotowania fizycznego – zakończył Waldemar Wspaniały.

Waldemar Wspaniały ur. 2 października 1946 w Sosnowcu. żonaty (Krystyna), dwoje dzieci: syn Robert, córka Sylwia. Absolwent kierunku trenerskiego Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Karierę rozpoczynał w sosnowieckim MKS-ie. W latach 1966-1979 siatkarz Płomienia Milowice, z którym zdobył Puchar Europy Siatkarzy (1978) oraz dwukrotne mistrzostwo Polski (1977 i 1979). Następnie prowadził czołowe polskie zespoły m.in. Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle, Stilon Gorzów, AZS Olsztyn.

- Moim pierwszym trenerem był pan Jakubski, nauczyciel wychowania fizycznego - powiedział Waldemar Wspaniały. - W Piekarach podstaw nauczył mnie pan Iwański. Później wiele skorzystałem ze współpracy z Januszem Strzelczykiem i Jurkiem Wagnerem. Zresztą od każdego, jak się tylko chce, można się dużo nauczyć – mówił przed laty o swojej trenerskiej pracy.

Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jolanta




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 21:41, 30 Kwi 2011    Temat postu: Waldemar Wspaniały: Będę trzymał kciuki za Delectę!

Trzy lata – tyle trwała przygoda Waldemara Wspaniałego z bydgoskim zespołem. „Chciałbym jeszcze raz wszystkim podziękować.." - mówił były już szkoleniowiec Delecty, dla którego mecz z Politechniką Warszawską był ostatnim w karierze trenerskiej.


Martyna Kasperek: Czy jest Pan zadowolony z występów Delecty w sezonie 2010/2011?

Waldemar Wspaniały: „Nigdy nie byłem i nigdy nie będę zadowolony z przegranej. A niestety, przegranych meczów w drugiej części sezonu było bardzo dużo. Trzeba powiedzieć, że liga była najmocniejszą od kilku lat. Świadczyć mogą o tym występy czterech polskich zespołów w rozgrywkach klubowych, z których dwa grały w finale rozgrywek europejskich. Jastrzębianie nie dostali się do tej czołówki dzięki naszej dobrej grze przed fazą play-off. Muszę podkreślić, że to bardzo dobry zespół, lepszy od naszego organizacyjnie i sportowo, pod każdym względem, łącznie z historią i tradycją. To przecież wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu. Dlatego trzeba uszanować zwycięstwa z Jastrzębskim Węglem, bo to były decydujące mecze i dla nas, i dla przeciwników"

Ale końcówka sezonu nie należała już do udanych i klub przegrał bardzo dużo spotkań. Czy głównym powodem tej sytuacji były kontuzje, które dopadły Delectę?

„Jeśli chodzi o drugą część sezonu to faktycznie pojawiły się kontuzje. Po pierwszej rundzie byliśmy na szóstym miejscu, z tego co pamiętam, do czwartego miejsca mieliśmy dziewięć punktów straty i na tym poziomie była ona już praktycznie nie do odrobienia. Bez względu na to, czy to się komuś podoba czy nie, my byliśmy zespołem słabszym od czołówki. Przegrywaliśmy z Politechniką tak samo w rundzie zasadniczej, jak i później. Ten zespół zasłużenie zajął piąte miejsce"

Szóste miejsce jest więc sukcesem czy porażką?

„Ambicje w naszym klubie były wysokie. Ja sam nie jestem przyzwyczajony do przegrywania, bo w moim życiu trenerskim więcej meczów wygrywałem niż przegrałem. Patrząc na to realnie, to miejsce, na którym jesteśmy, jest naszym miejscem w szeregu i powinniśmy być zadowoleni. To tylko moja ocena, ale podejrzewam, że w podobnej sytuacji kadrowej, w jakiej byliśmy, to mielibyśmy bardzo dużo problemów w walce o utrzymanie się w lidze. Dlatego chłopakom z zespołu należy się duży szacunek za to, że jesteśmy w tej szóstce. Podsumowując, to adekwatne miejsce do możliwości kadrowych i finansowych klubu"

Jednak walczyliśmy o wejście do europejskich pucharów. Gdyby udało się Delekcie wygrać rywalizację z Politechniką, to czy byłaby gotowa na występy na europejskich parkietach?

„Szczerze mówiąc, to nie wiem. Teraz jest to już poza mną i nie ma sensu, żebym gdybał. Uważam, że na dzień dzisiejszy nie mielibyśmy dużych szans na to, by grać w pucharach, bo to nie tylko dodatkowe pieniądze na rozgrywki, ale również na lepszych, europejskich zawodników. A tego, czy Delectę będzie stać na takie rozgrywki za rok czy za dwa, to nie jestem w stanie powiedzieć"

Kiedy objął Pan Delectę był to nowy zespół Plusligi, który ciągle walczył o utrzymanie się wśród najlepszych zespołów. To było duże wyzwanie. Długo się Pan nad tym zastanawiał?

„Ja bym chciał, żeby osoby, które mają krytyczny stosunek do wyników z ostatnich lat, przypomniały sobie, w którym miejscu była Delecta te trzy lata temu. Trzeba pamiętać, że utrzymywała się w ekstraklasie trzy sezony z rzędu. W tym roku grała w play-offach - to duża stabilizacja tego zespołu. Według mnie trzeba będzie teraz zrobić wszystko, żeby odbić od tego szóstego miejsca i wiem, że nie będzie łatwo, bo żaden zespół, który jest przed nami, nie osłabi się ani finansowo, ani kadrowo. Podejrzewam też, że te ekipy, które są za nami, to jeszcze się wzmocnią. Może więc być też tak, że przyszłe sezony będą jeszcze trudniejsze, niż te, które przeszedłem z Delectą"

To utrzymanie się w lidze było dla Bydgoszczy pierwszym dużym osiągnięciem.

„Tak, w tym roku o utrzymanie walczą i Fart i Wieluń. Ten drugi utrzymał się w lidze w zeszłym roku, ale jak widać wywalczenie bezpiecznej pozycji w PlusLidze nie jest łatwym zadaniem. Nie jest łatwo stworzyć silny skład i dobre warunki. Młode zespoły powinny zaczynać właśnie od utrzymania się, stabilizacji, a dopiero później myśleć o wyższych celach. Myślę, że te trzy sezony, które spędziłem z Delectą, pozwoliły się jej ustabilizować i utrzymać, nawet w tak trudnej sytuacji, w jakiej byliśmy na początku naszej współpracy. W tym roku mało tego, że się utrzymaliśmy, to jeszcze awansowaliśmy pierwszy raz w historii klubu do play-offów. W zeszłym roku też odnieśliśmy sukces, Delecta pierwszy raz znalazła się w finałowej czwórce Pucharu Polski"

Czy do sukcesów możemy też zaliczyć dobre wyniki na początku zeszłego sezonu, kiedy Delecta przez pewien czas byłą nawet liderem tabeli?

„To teraz nie ma najmniejszego znaczenia. Liczą się tylko końcowe osiągnięcia. Co więcej, uważam, że tamto prowadzenie nie było najlepsze w skutkach, bo pojawiły się za duże ambicje, a przecież Skra miała wtedy zaległe mecze. Liczy się koniec sezonu, a to, co się dzieje wcześniej, to może się zmieniać nawet z kolejki na kolejkę"

W Delekcie mottem tego sezonu było stwierdzenie, że cierpliwość zawsze popłaca.

„Tak, bo w sporcie to jest uniwersalna prawda. Oczywiście wiele innych aspektów jest również bardzo ważnych, ale cierpliwość, i to już w samym procesie szkoleniowym i treningowym, jest najważniejsza. Treningi siatkarskie sprowadzają się w dużej mierze do bardzo dużej ilości powtórzeń. Tak było zawsze, ostatnio można jednak zaobserwować większy nacisk na to, żeby osiągnąć perfekcję w danym elemencie. Pojedyncze ćwiczenie trzeba ciągle powtarzać i efekty tego są widoczne na boisku. Ci, którzy są cierpliwi wygrywają, zarówno na boisku, jak i przy budowaniu czegoś. Niestety, nie jest to nasza cecha narodowa"

Co najbardziej utkwiło Panu w pamięci po tych prawie trzech latach spędzonych z Delectą?

„Było kilka takich momentów, w których cieszyłem się bardziej niż normalnie. Zresztą, ja się cieszę z każdego wygranego meczu i smuci mnie każdy przegrany. To tylko trener wie, jak cieszy zwycięstwo, a jak bardzo boli porażka. Generalnie jest tak, że do zwycięstw przyznaje się wiele osób, a jeśli dochodzi do porażki, to przeważnie zostaje tylko zespół z trenerem. Na szczęście w Delekcie taka sytuacja się nie zdarzyła. Prezesi stali za drużyną na dobre i na złe, tak też powinno być we wszystkich klubach. Cieszyły mnie na pewno mecze wygrane z czołówką PlusLigi, która jest od nas lepsza finansowo i kadrowo. Tu mogę wymienić wygraną na wyjeździe z Resovią, dwa zwycięstwa nad moim byłym klubem z Kędzierzyna, oczywiście też dwa bardzo ważne wygrane mecze z Jastrzębiem. Były też porażki, takie jak przegrany 0:3 mecz z Wieluniem. Wielką radość sprawiło mi też to, co mnie spotkało na zakończeniu sezonu w ostatni piątek. Przyjechali Prezydent Miasta Bydgoszczy z zastępcą i wręczyli mi medal z listem pochwalnym o pięknym tekście. Było też miłe pożegnanie ze strony klubu. Takie rzeczy się pamięta, a niestety, z tego co wiem, to rzadko się spotyka takie zachowanie"

Nie pierwszy raz rezygnuje Pan z pracy trenera. Czy tym razem będzie to już nieodwołalna decyzja, czy może da się Pan jeszcze skusić na prowadzenie kolejnego zespołu?

„Tak naprawdę to był drugi raz. Pierwszy miał miejsce po sezonie w Olsztynie. Teraz wydaje mi się, że nie ma już szans, żebym wrócił. To jest duży stres, a ja mam już swój wiek. Nie da się oszukać organizmu. Oczywiście, jeśli by ktoś poprosił, żebym się zastanowił nad podjęciem pracy trenera koordynatora, to bym pewnie się nad tym zastanawiał, bo to nie jest związane z tak ogromną odpowiedzialnością, jaką jest praca pierwszego trenera"

Ale siatkówki Pan na pewno nie zostawi?

„Nie, nie zostawię. Prawdopodobnie będzie to tak, że wrócę do pracy w związku, jednak jeszcze nie wiem, w jakiej roli. Nie mógłbym zostawić siatkówki z dnia na dzień, bo po prostu się nie da tak nagle zmienić stylu życia. Poza tym, jeśli są jeszcze ludzie, którzy chcą ze mną współpracować, to chciałbym ciągle pomagać polskiej siatkówce, teraz już w innej roli"

Czy po tych trzech latach w Bydgoszczy znajdzie Pan czas na urlop?

„Nie, nie ma żadnego urlopu. Teraz na święta wrócę do domu, zespół też ma kilka dni wolnego. Spotkamy się w Bydgoszczy na początku maja i do końca tego miesiąca będziemy mieli okres roztrenowania. Co później? Pewnie od czerwca, ewentualnie lipca, rozpocznę pracę w związku, także na urlop się nie zanosi"

Chciałby Pan powiedzieć coś jeszcze współpracownikom i kibicom?

„Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, z którymi miałem przyjemność pracować przez te dwa i pół roku w Bydgoszczy. Ludziom z Delecty, prezesom klubu i władzom miasta. Podziękowania należą się też zawodnikom, współpracownikom i kibicom. Wielkie dzięki za to, że udało nam się razem aż tyle zrobić! Poza tym, będę trzymał kciuki za Delectę, żeby klub nadal się rozwijał i miał jeszcze lepsze wyniki i żeby więcej kibiców przychodziło na mecze"

*specjalnie dla [link widoczny dla zalogowanych] rozmawiała Martyna Kasperek (www.NiceSport.pl)

Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.walinski.fora.pl Strona Główna -> Plus Liga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin